Zobacz także: Radziwiłł nakazuje obowiązkowe szkolenia dla pielęgniarek.
Koleżanki i koledzy, ja po 15 latach pracy w tym zawodzie nauczyłam się jednego: jest napisane – chory dostaje, nie jest – nie dostaje. Boli – trudno, w raport wpisuję: "lekarza powiadomiono 3 razy, nie przyszedł". Po takim drugim wpisie odezwała się naczelna: "dlaczego tak?". Pokazałam jej procedury i ustawę o zawodzie; nikt nigdy więcej już się nie odważył nie przyjść. Lekarze uważają mnie za wredną, a ja mam spokój. I nawet pisać się nauczyli w sposób czytelny. Jak ktoś twierdzi: "zwolnią cię" – ok, ja pracę znajdę, ale na świadectwie pracy niech wpiszą, że za skrupulatne wypełnianie obowiązków. Nas jest tak mało, że redukcja etatów nie przejdzie. Od trzech lat tak robię i śpię spokojnie, bo wiem, że żaden doktorek mi nie powie, że o czymś nie wiedział.
To lekarze nie stosują się do zasad i nieprawidłowo zlecają. Bazgrzą, że trzeba się natrudzić, aby coś rozszyfrować, albo wręcz trzeba za nimi chodzić i prosić, żeby łaskawie wpisali zlecenia! To kto tu jest winny lub niedbały?
Posługiwanie się nazwami "zwyczajowymi" leków, opis dawki wg "widzimisię", nieoznaczona droga podania – to standard. Jeśli tylko pielęgniarka zaczyna się domagać uzupełnienia zlecenia przed jego wykonaniem, to traktowana jest jak ktoś, kto szuka dziury w całym i się czepia, albo jak ktoś, kto nie ma pojęcia o farmakologii, bo przecież powinna "wiedzieć". Brak słów. Można prosić, można się domagać, można nawet nie przyjąć źle wystawionego zlecenia, ale później trzeba pracować "zespołowo" ze zlecającymi, niestety. Tu jest pięknie zarysowana nierównowaga – w chwili odmowy wykonania zlecenia pielęgniarka musi pisemnie uzasadnić decyzję. Życzę zdrowia komuś, kto poprosi o uzasadnienie wątpliwego zlecenia lekarskiego.
Pracuję 32 lata na kardiologii i do dzisiaj zadziwiają mnie moi koledzy lekarze, pisząc zlecenia nieczytelne i z błędami. A jak się podaje leki, w czym rozpuszcza i w jakich ilościach, to nie mają pojęcia – to po prostu żenada.
Pracuję 30 lat i nie widziałam, żeby lekarz zrobił aferę z powodu błędu pielęgniarki, chociaż nie byłam świadkiem błędu "śmiertelnego". Wręcz chwalono osoby, które przyznały się do błędu, bo można było uratować pacjenta.
Jeszcze nie zdarzył mi się dyżur, żebym ja czy któraś z koleżanek nie zastanawiała się, co lekarz miał na myśli. Biegam do pacjentów z pytaniem, jakie leki w domu łykali i w jakich dawkach. Więc na początek proponuję długoterminowy kurs dla lekarzy, który nauczy ich kaligrafii, a potem dawek poszczególnych leków, dokładnego sprawdzania zaleceń oraz tego,że od ich wpisu zależy zdrowie i życie pacjenta. Jeśli lekarze tego się nauczą, to pielęgniarki sprawniej i pewniej będą robić zlecenia. Jeśli chce się coś zmienić, należy zacząć od góry albo – jak kto woli – od głowy, a nie od d…rugiej strony.
Ciekawe, kto te szkolenia przeprowadzi i kto za to zapłaci.
Czy szkolić nas będą ci lekarze, którzy na co dzień bazgrzą w kartach, mylą się i wymuszają wykonywanie ustnych zleceń?
Z utęsknieniem czekam na szkolenia dla lekarzy z cyklu "Poznajemy alfabet" oraz "Podstawy kaligrafii".
Lekarze nie wpisują zleceń, bo im się nie chce, a nas mają szkolić z ich wykonywania po uzyskaniu pisemnego zlecenia. Śmieszne i smutne zarazem.
Proponuję zbojkotować te szkolenia!
Jestem w zawodzie ponad 20 lat i jako jedyna na oddziale (!) nie ustępuję i nie wykonuję zleceń na tzw. gębę! Inne koleżanki niestety wykonują! Szkolenie jest niezbędne, aby zrozumiały, jakie ryzyko podejmują! Niestety, nie potrafią być asertywne wobec lekarzy!
Tak! Pielęgniarki wszystkie ustne polecenia wykonują! Niestety! Więc szkolenie jest niezbędne! Same sobie jesteśmy winne! Lekarze wykorzystują naszą słabość. Kiedy wreszcie się zgramy? Minister nas oskarża, że przez nas umierają pacjenci! Przestańcie pisać, że wykonujecie ustne zlecenia, przestańcie je wykonywać! Powiadomcie lekarza, że zlecenie nie zostało wykonane, bo nie jest wpisane! Gdzie nasze oddziałowe, które dobrze wiedzą o takich zwyczajach lekarskich i nic z tym nie robią?!
Zobacz także:
Miesięcznik Ogólnopolska Gazeta Pielęgniarek i Położnych nr 9/2016 – Minister Radziwiłł wymyślił szkolenia…
Miesięcznik Ogólnopolska Gazeta Pielęgniarek i Położnych nr 9/2016 – Radziwiłł wymyślił szkolenia pielęgniarek. Komentarze użytkowników pielegniarki.info.pl (1)