Nowa siatka płac to upokorzenie dla wielu pielęgniarek
Szanowna redakcjo pielegniarki.info.pl,
piszę do różnych instytucji, takich jak Rzecznik Praw Obywatelskich, ale przede wszystkim do parlamentarzystów, Krystyny Ptok – Przewodniczącej OZZPiP, mazowieckie OZZPiP. Niestety oprócz dwóch posłów, którzy napisali lakonicznie, że podejmą próby przywrócenia normalności (w co i tak nie wierzę) nikt nie odpowiedział.
Artykuł, który przeczytałem na Ogólnopolskim Portalu Pielęgniarek i Położnych pt. Pielęgniarki o aneksach do umów o pracę, natchnął mnie ponownie i postanowiłem opisać to, co wszystkim napisałem. Niestety moja żona nie wie o tym, ale… proszę przeczytać.
Jestem mężem pielęgniarki i nie mogę patrzeć jak moja małżonka ściska w sobie obecną sytuację płacową. Przepracowała ponad 30 lat jako pielęgniarka i chyba nigdy nie doznała takiego upokorzenia płacowego jak teraz. Mogę jednoznacznie stwierdzić, że to co się dzieje obecnie w ochronie zdrowia jest jawną dyskryminacją osób, które nie posiadają tytułu magistra, a wykonują tę samą pracę za zdecydowanie niższe pieniądze.
Pielęgniarki zostały same sobie z ogromną niesprawiedliwością
Może zabrzmi to śmiesznie, ale piszę w obronie żony – pielęgniarki, która nie pozwoliłaby mi napisać za żadne skarby. Jednak już nie mogę znieść demagogii uprawianej przez obecny rząd. Jesteśmy bezradni i nie wiem co mogę dla niej zrobić. Postanowiłem napisać.
Zdaję sobie sprawę, że są może i ważniejsze i bardziej złożone problemy ludzkie. Ale proszę mi wierzyć, że sytuacja powyższa ma ogromny wpływ na życie i zdrowie wielu ludzi, którzy pozostali sami sobie i nikt o nich nie będzie walczył.
Sprawa jest bardzo prosta dla ministra zdrowia, który wielokrotnie twierdził, że podwyżki będą sprawiedliwe i nie budzące żadnych obaw, a jednak:
- od 01.07.2021 obowiązują nowe stawki dla pielęgniarek,
- nie uwzględniają osób bez tytułu magistra, ale wykonujących te same czynności, posiadających tytuł specjalistki i co najważniejsze, posiadające ogromne doświadczenie, czego po studiach z całym szacunkiem się nie posiada.
Pielęgniarka/Pielęgniarz – tym samym stanowisku pracy zarabiam 1 000 zł mniej do koleżanki
Przykład konkretny:
Moja małżonka nie posiada tytułu magistra, posiada tytuł specjalistki i w obecnej siatce płac nie otrzymała nawet 1 zł podwyżki. Ma wysługi ponad 30 lat. Jej koleżanka ma tytuł magistra, jest też specjalistką i otrzymała podwyżkę w wysokości ponad 1 000 zł.
Zakres obowiązków jednej i drugiej jest taki sam. Po zmianie uposażenia też jest taki sam. O CO TU CHODZI? Będą wykonywać tę samą pracę, ale otrzymywać inne wynagrodzenie. Czy w taki sposób będziecie motywować pielęgniarki bez tytułu magistra (który notabene do niczego nie jest potrzebny)? Dwie pielęgniarki wykonujące tę samą pracę z takim samym stażem i jedna ma 1000 zł mniej… czy to jest UCZCIWE?
A teraz prawdopodobnie dojdzie do kolejnego nonsensu, otóż pielęgniarka z wysługą 10 lat i tytułem magistra będzie zarabiała więcej niż moja małżonka po 30 latach.
Pielęgniarka z wieloletnim doświadczeniem zdegradowana płacowo
I kolejny absurd. Pielęgniarka po szkole nie mająca pojęcia o niczym. Absolutnie nikomu nic nie ujmuję – po prostu w zawodzie pielęgniarki liczy się przede wszystkim doświadczenie. Natomiast jakie ma absolwentka doświadczenie po studiach? Niech każdy odpowie sobie sam. I będzie zarabiać tyle samo co pielęgniarka z 30 letnim doświadczeniem.
SKANDAL!
Na tym ma polegać reforma płac? Przecież jest to jawna dyskryminacja, wręcz można stwierdzić, że jest to obszar podchodzący pod wykluczenie społeczne.
Ja rozumiem, że niektóre pielęgniarki zrobiły sobie tytuł magistra dla własnej satysfakcji. Proszę mi powiedzieć czy stanowiska pielęgniarek w szpitalach, placówkach itp są uwarunkowane ukończeniem studiów?
Nic mi o tym nie wiadomo. I jestem przekonany, że tak jest. Oczywiście obecnie nie szkoli się inaczej personelu pielęgniarskiego niż na studiach, ale to dopiero teraz. Żadne stanowisko pielęgniarki nie jest uwarunkowane posiadaniem tytułu magistra.
Czytałem przykład z Kalisza i z całym szacunkiem stwierdzam, że słowa tamtejszego dyrektora „Pracodawca uznał, że na żadnym stanowisku nie są wymagane takie kwalifikacje” są jak najbardziej prawdziwe. Należało zadbać o podwyżki, nie mieszając do tego wykształcenia.
Pielęgniarki obdarto z godności zawodowej
A jeżeli już chodzi o wykształcenie to należało zadbać o dodatek w związku z tym faktem. A w przypadku absolwentów dostosować ich wynagrodzenie do obecnych uwarunkowań płacowych.
Przecież to co się stało krzywdzi w stopniu ogromnym osoby z długoletnim doświadczeniem, ale nie posiadającym tytułu magistra. Jaki jest skutek: jedna na druga patrzy „spod byka”…
Bardzo proszę o odniesieniu się do problemu i może podpowiedzenie do kogo można się odnieść aby wyprostować te głupoty. Obecny rząd ma tendencje do podziału społeczeństwa. Teraz czyni to doskonale w ochronie zdrowia. Na usta cisną się inne słowa, ale chyba szkoda moich nerwów. Codziennie ktoś inny jest okradany, mało że ze środków finansowych, to w tym przypadku jeszcze z godności.
Z wyrazami szacunku
Mąż pielęgniarki