List otwarty
Szanowni użytkownicy portalu
Szanowni związkowcy z OZZPiP
Od lipca 2005r. nie uczestniczę czynnie w działaniach związku, którego jestem założycielką i którym dane mi było przewodniczyć w latach 1995-2005. Nadal jednak „żyję” problematyką związkową i zawodową, obserwuję i oceniam wszelkie działania związkowe, czytam też komentarze użytkowników Portalu Pielęgniarskiego. Uważam, że każdy ma prawo komentować politykę zdrowotną obecnego Rządu RP oraz oceniać działania naszych reprezentantów ze związku bądź samorządu zawodowego. Dobrze byłoby, aby nasza krytyka była merytoryczna i nie obrażała nikogo. Ja krytycznie oceniam politykę Rządu w zakresie ochrony zdrowia. Przegłosowana 18.03.2011 przez Sejm RP (posłów PO, PSL i innych zgodnie z listą głosowania sejmu) ustawa o działalności leczniczej już na wstępie „rękoma” działaczy związkowych z OZZPiP skonfliktowała środowisko pielęgniarek i położnych. Nasuwa się pytanie „czy działacze związkowi z OZZPiP nie wiedzieli co złego dla pielęgniarek i położnych przyniesie przekształcenie publicznych szpitali w spółki prawa handlowego lub ich sprywatyzowanie. Gdzie było Prezydium OZZPiP, zespół negocjacyjny oraz pozostali członkowie Zarządu Krajowego, gdy był czas na oprotestowanie działań Rządu, dlaczego akceptowali Przewodniczącą Związku, która nieustannie w wypowiedziach medialnych mówiła o determinacji Minister Zdrowia, podpisywała kwestionowane przez środowisko porozumienia, była lojalna i podporządkowana woli Minister Zdrowia, a teraz stwierdza, że została oszukana. Czy dlatego opinia związku OZZPiP dotycząca ustawy (umieszczona na stronie internetowej) była tak skromna i nie uwzględniała zagrożeń dla środowiska. Czy zespół tzw. negocjacyjny znał ustawę o spółkach prawa handlowego. Czy koleżanki z zespołu wiedziały, że już niedługo w szpitalach – spółkach nie tylko formy zatrudnienia będą konfliktem między pracownikiem a prezesem spółki. Koleżanki, co stało się z ruchem związkowym, że nie umiał wspólnie z innymi organizacjami związkowymi działać na rzecz pracowników i pacjentów. Ja też uważam, że praca na umowie cywilno-prawnej w szpitalach nie jest najlepszym rozwiązaniem, ale nigdy publicznie nie konfliktowałabym środowiska zawodowego. Wszyscy wiemy, że przedstawiciele Rządu, Minister Zdrowia świadomie akceptuje łamanie dyrektywy unijnej w zakresie czasu pracy pracowników medycznych pracujących na kontraktach. Czy dlatego m.in. Rząd uznał, że może być pionierski w Europie i aby nie łamać prawa niezbędne są spółki, umowy cywilno-prawne, brak norm obsady stanowisk pracy, nowe taryfikatory płac ustalone przez Prezesów, Rady Nadzorcze itp.
Tymczasem w mojej ocenie Rząd RP odpowiedzialnością za politykę zdrowotną obarczy samorządy lokalne, które my – pracownicy medyczni, związkowcy, będziemy obwiniać za przekształcenia szpitali. Jeżeli związkowcy obarczą też odpowiedzialnością władze związku to zapewne doprowadzą do nadzwyczajnych Zjazdów regionalnych i krajowych i wybiorą takie władze, które nie będą widziały swoich własnych interesów, tylko cel nadrzędny, jakim jest pracownik – pielęgniarka, położna w systemie zdrowia. Bardzo dobrze, że Przewodnicząca zrozumiała swoje błędy i medialnie zapowiedziała swoją dymisję z funkcji przewodniczącej.
Ja mam osobistą satysfakcję, że udało się wspólnie z koleżankami związkowymi i innymi organizacjami związkowymi nie dopuścić do przekształceń szpitali w spółki u schyłku Rządu SLD w 2004r i to dzięki Posłom Pis, PSL oraz PO na czele z byłą Panią Poseł E. Kopacz.
Bożena Banachowicz
.