LIST DO PIELĘGNIAREK, POŁOŻNYCH I PIELĘGNIARZY
Błagam i apeluję do stron konfliktu. Nie dajmy się pokonać za pomocą konia trojańskiego. Jako grupa i jedność stanowimy siłę, którą ktoś postanowił zwalczać, pytanie kto? A no ci którzy wiedzą, że przy pomocy przysłowiowego srebrnika same niestety się „wytłuczemy”. Ludzie mądrzy i kulturalni, szanujący siebie i innych, to rozmawiają merytorycznie i na argumenty, a tu słownictwo i język, niestety brakuje mi porównania. Jad i podłość w stosunku do siebie przeokropne, chyba już tylko brakuje walki wręcz. Padło już zbyt dużo gorzkich słów, ale mimo wszystko wyciągnijmy wnioski z tego co się dzieje i wykorzystajmy siłę CAŁEJ grupy zawodowej pielęgniarek i położnych po to, by RAZEM pokazać i powiedzieć decydentom, że nie pozwolimy się zmanipulować i zmuszać BEZWZGLĘDNIE do którejkolwiek z form zatrudnienia, takiej czy innej. Niech ludzie mają wybór, byle nie robić krzywdy drugiemu człowiekowi, nie jego kosztem. Niech będą wypracowane mechanizmy bezpieczeństwa, zawalczmy o zapisy ustawowe, ale to musimy zrobić RAZEM. Proponujmy i egzekwujmy od naszych przedstawicieli, ale nie poniżajmy się nawzajem między sobą i to publicznie, dajemy świadectwo o sobie. Nie wolno wyśmiewać się „bo panie w czepkach”, kpić. Czepki to symbol KAŻDEJ pielęgniarki, położnej i pielęgniarza. Pani Przewodnicząca OZZPiP też w wielu kwestiach, delikatnie mówiąc, nie jest moim wzorem i „idolką”, ale skoro została wybrana przez członków związku, to nie ma innej rady, trzeba to zaakceptować. Reprezentuje ogromną rzeszę ludzi, których interesy ma obowiązek i prawo bronić.
Drogie koleżanki i koledzy, możemy mieć pretensje, żale, uwagi, wnioski, propozycje itd. i powinniśmy je wyrażać, być aktywne, zgodnie z zasadą – nic o nas bez nas, również na portalach internetowych, ale to nie jest tak, że to tylko „ja” mam rację, trzeba też umieć słuchać argumentów innych osób. Pamiętajmy również, że jeśli przeciwnik (jakich mamy niestety wielu jako grupa zawodowa) będzie chciał nas pokonać, to zacznie od głównodowodzących, których teraz mamy, lepszych czy gorszych, ale mamy. Izby i związki niestety nie są doskonałe, ale zgodnie z prawem są partnerami do rozmów. W pojedynkę nikt niczego nie wywalczy. Pozostanie nam tylko ciche płakanie na dyżurkach, albo i to nie, bo każda każdej będzie się bała, dlatego że będziemy dla siebie konkurencją. Bądźmy mądre i roztropne przed szkodą, nie walczmy między sobą, jeszcze ustawa nie przeszła całej drogi legislacyjnej, pewnie że wspólne rozmowy i działania powinny być wcześniej, ale lepiej późno niż wcale.
Z WYRAZAMI SZACUNKU
TWARD-A