Komentarze na pielegniarki.info.pl na słowa przewodniczącej związków pielęgniarskich, że "pielęgniarki nie są przypisane do oddziałów. Ogólnie szpitale zatrudniają pielęgniarkę na szpital. Jest więc możliwość przesuwania pomiędzy oddziałami".
Komentarze pielęgniarek i położnych
- A czemu internista nie operuje, albo dermatolog nie robi kolonoskopii? Po co ten cyrk ze specjalizacjami, skoro żadna z nas nie jest nigdzie przypisana. A co z bezpieczeństwem pacjentów, każdy oddział ma swoją specyfikę, no nie jest tak, że czy układasz masło na półce, czy papier toaletowy, to wszystko jedno. Czas i pora, aby panie z władz może chociaż na trochę trafiły do szpitala, w charakterze personelu i pokazały jakie są uniwersalne i elastyczne.
- Tak. Pielęgniarka, która całe życie pracuje na pediatrii, albo noworodkach pójdzie teraz na chirurgię lub neurologię, albo odwrotnie. Głupia baba ma pojęcie. A może te co całe życie na krzesłach siedzą przyjdą popracować do szpitali. Łącznie z panią przesuwaczką????
- Jestem zachwycona! Całe życie marzyłam, żeby pracować co dzień w innym miejscu. Poznam ludzi, nauczę się wypełniać inne papiery i karty niż na moim oddziale. Super będzie. Będę na pewno bardzo pomocna i koleżanki się ucieszą, że z nimi pracuję. Jest ok. Tylko muszę rodzinę uprzedzić, że mogą mnie przypadkiem odwiedzać w więzieniu. Bo albo zabiję pacjenta albo naczelną. Jeszcze nie wiem. A… i jeszcze jedno. Jeśli możemy być takie mobilne, to ja chcę nadgodziny na innych oddziałach mieć. Bo skoro niby nie można tak było do tej pory, a teraz już tak, to chętnie sobie dorobię w jednym miejscu… A co!
- Jaki świetny pomysł. Chyba za mocno się ta pani w główkę uderzyła wstając z łóżka. Jej zdaniem chyba pielęgniarka to tylko obsługa strzykawki, tudzież część wyposażenia oddziałowego – jak łóżko, stół, czy taboret, które można sobie przesunąć pomiędzy oddziałami. Ciekawe czy w kwestii lekarzy ma takie samo zdanie? Ortopedę dać na neurochirurgie do zabiegu. W sumie to zabieg i to zabieg. Ta pani chyba kompletnie nie zdaje sobie sprawy, na czym polega specyfika pracy na danym oddziale.
- Pani Przewodnicząca skoro jest pielęgniarką, to od jutra bez problemu może iśc pełnić dyżur np. na SOR, w takim razie?
- Bo pielęgniarka to sprzęt. Raz pod oknem raz za… i łóżko pościeli, podłogę umyje. A w wolnej chwili pobiegnie i tu i tam. Podłączy kroplówkę, ekg zrobi, pobierze krew, rozda posiłek, uzupełni dokumentację medyczną, zmieni pościel i… można tak bez końca. Wszystkie to wiemy. A na tym oddziale, czy na tamtym, to bez znaczenia. Przecież specjalizacja z określonej dziedziny medycznej (zdobyta często z trudem i za ciężkie pieniądze) nikogo do niczego nie zobowiązuje. Chociaż… "jak na szpital"… to może i do kuchni się nadamy. Co myślicie dziewczyny?
- To jest wyjście przesuwanie między oddziałami. Oddziały mają swoją specyfikę i ja dziękuję za pielęgniarkę np. z interny na dermatologię. Zanim ona się przyuczy, to minie dyżur. Pracowałam tak, miałam i wiem. Tak nie powinno być. Każdy oddział powinien mieć określoną liczbę pielęgniarek, a nie skakanie z kwiatka na kwiatek, to się nazywa zatykanie dziur.
- No i właśnie takie osoby decydują o nas, o pielęgniarkach i położnych, pracujących bezpośrednio przy łóżku pacjenta – przy pacjencie. Tylko panie w czepkach potrafią wymyślić takie "fajne" rozwiązania. Jak nie podpiszą "podwyżki" trzy razy z tych samych pieniędzy, których i tak nie widać, to zrobią z pielęgniarek latające Holendry. Brawo! I to my je utrzymujemy. A widziałyście ostatnie Wokół Czepkach? No tyle w nim ciekawych informacji, że aż dech w piersiach zapiera – przepis na makowiec świąteczny, świetny prawda?
- Pani Ptok musiałaby popracować fizycznie w szpitalu i być poprzesuwana. Bym chciała zobaczyć jej zadowolenie! Odrazu by się przepisy zmieniły. Bo nie sztuka rządzić z ciepłej siedzącej posadki. Ja pracowałam w szpitalu i wiem jak praca wygląda, znam mankamenty zastępstw, czy tzw. przesunięć. I dziękuję bardzo, już bym pielęgniarką nie chciała być.
- Taka przesuwana pielegniarka nie jest wydajna w pracy, a nawet stanowi zagrożenie dla chorych. Chorych trzeba znać, wiedzieć co im dolega, aby w porę odpowiednio zareagować na zagrożenia, znać leki, wiedzieć gdzie leżą itd. Można sporadycznie być przesunięta, ale nie ciągle, nie dlatego, że to się nie podoba, ale to uniemożliwia pracę.
- Lekarzy też, neurolog na pediatrie, chirurg na wewnętrzny itp. Oni przecież tak jak my specjalizacje robią po to, żeby świstek leżał w szufladzie, a pracować mogą wszędzie. A co z kursami potrzebnymi na danym stanowisku, już nie potrzebne?! Przecież nie my wymyślałyśmy te bzdety, tylko izby za pozwolenie MZ. Nic, trzeba zmieniać zawód, a my już niczego się nie boimy. DAMY RADĘ. Pozdrawiam, trzymajmy się…
- Niech te rządzące pokażą jak wpadają np. na dermatologie i sobie błyskawicznie radzą, bo to tylko masci-hehehe, a oczyszczanie owrzodzeń, a odpowiednio zrobiony opatrunek, nawet posmarownie chorego maścią, to nie jest zwykłe maźnięcie, jakby się komuś mogło wydawać. Zapraszam te panie z całego serca, założe się, że na drugi dyżur by już nie przyszły. I wiele jest takich oddziałów, gdzie praca jest specyficzna. W sklepie można iść z działu na dział, ale nie w szpitalu kochane, panie rządzące – nie wiedzące.
- Ale tak się właśnie już dzieje, że od godz. 7.00 do 14.35 masz dyżur na swoim oddziale, a po południu idziesz na obcy oddział i ani dyrekcja, ani oddziałowe nie widzą w czym mamy problem. Tylko, że jak kiedyś oddziałowa musiała iść i asystować w gabinecie wideoscroboscopii, to miała zonk i musiała prosić pielęgniarkę z oddziału do pomocy?
- Ta pani z pewnością nie wie o czym mówi. Zapomniała już o swoich początkach w zawodzie. Każdy oddział ma inną specyfikę. Załapać tej specyfiki nie można w pięć minut. Ale sama byłam przesuwana z oddziału na oddział, znienacka. Bez przygotowania. Nikomu nie życzę takich doświadczeń.
Zobacz komentowany artykuł