Komentarz na pielegniarki.info.pl:
Podziwiam waleczność naszego środowiska. Jestem pełna szacunku dla zawodu pań salowych i pań opiekunek medycznych. Podziwiam je dlatego, że przez 21 lat pracy w oddziale wewnętrznym wykonywałam wiele czynności należących do zakresu obowiązków obu zawodów. Na dyżurach nocnych przy 6 dostępnych w brudowniku basenach myłam je i dezynfekowałam by żaden pacjent nie musiał siadać czy leżeć na brudnym, z szacunku nie dla niego nawet ale dla mojej osoby. Czasem tych basenów musiałam użyć nawet 15 czy 20. Wywoziłam też zwłoki do prosektorium. Do tej pory tak się pracuje w moim szpitalu. 28 lat temu ukończyłam 2-letnie studium zawodowe, licencjat, magisterkę, wiele kursów i w końcu specjalizację, po drodze drugi zawód. W nauce nie ma nic złego. Pozwala wiele rzeczy zrozumieć i uporządkować. Zaczęłam się uczyć dla siebie aby nie zgłupieć z bezsilności i nie wypalić się do końca zawodowo. Odeszłam z interny ale nie ze szpitala. Nadal pracuję jako pielęgniarka. Muszę również dorabiać w innym miejscu. Ale nauczyłam się jednego. Wszystkie jesteśmy równe i zasługujemy na szacunek. Ważne są również inne zawody medyczne. Dobrze jest czasem postawić się w roli pacjenta czy jego rodziny. Czego oczekujemy? Jak chcemy być traktowane i tak traktujmy innych. Musimy stać się wreszcie jednością. Czekanie na dobrą zmianę naszych warunków życia raczej nic nie da. To nie to społeczeństwo i nie ten stopień rozwoju cywilizacyjnego. Widać w naszych relacjach. Bez względu na wykształcenie przeważa ten sam poziom dyskusji. Polski kociołek ze słomą. Nikt się nie powinien wydostać na powierzchnię. Czy nie lepiej zawalczyć o to co się nam należy razem. A należy nam się szacunek i godne wynagrodzenie. Możemy to zmienić podejmując radykalne kroki. Na izby i związki pielęgniarskie psy wieszamy od wielu lat. Należą do nich i działają w nich przeklęci kosmici. Tworzą je nieziemskie istoty? A kto przychodzi na wybory. Kto chce być delegatem do izb? Kto czynnie popiera zarząd związków. Jesteśmy w większości 40, 50, 55 latkami i więcej. Pracy jest aż za dużo. Nas jest za mało. Kogo się boimy. Wybierajmy mądrze do izb i związków. Zarządzajmy jedności działań obu organizacji. Mamy do tego prawo bo je utrzymujemy. Pracuję w izbach i również myślę że się powinno przestawić priorytety. Akty, przepisy i procedury to za mało. Apele czasem dyskusje to wszystko co można zrobić? A gdzie lawiny sądowych spraw w związku z zatrudnianiem ratowników w oddziałach szpitalnych. Krzywimy się, że młode bądź lepiej wykształcone pielęgniarki są bardziej bezkompromisowe i zapalczywe więc namawiajmy je do walki. Ale muszą czuć na karkach naszą determinację, zaciętość i przede wszystkim wsparcie. Wymieńmy stare " elity". Emocje zostawmy na strajki. Odejdźmy od łóżek nie przewrócą się. Pojedynczo nas w końcu zagłodzą.
Zobacz inne komentarze pielęgniarek i położnych na pielegniarki.info.pl