Komentarz na pielegniarki.info.pl
Czytam i czytam te komentarze, i powoli zaczynam się zastanawiać, co ja tutaj właściwie robię. I pisząc "tutaj", mam na myśli: „w Polsce jako pielęgniarka”. Pracuję w tym zawodzie nieco ponad 5 lat, więc – biorąc pod uwagę obecny stan naszego zawodu – jestem młodą pielęgniarką.
Kiedy zatrudniałam się do pierwszej pracy, to moja ówczesna mentorka, która mnie wprowadzała i która zawsze będzie moją osobistą bohaterką, mówiła mi, że trzeba szanować siebie i zespół, w którym się pracuje, bo jakby na to nie spojrzeć, to nasz zawód opiera się zarówno na pracy samodzielnej, jak i zespołowej. Nigdy, podkreślam raz jeszcze – nigdy – żadna z dziewczyn, z którymi pracowałam, nie dała mi odczuć, że jestem głupsza czy gorsza, bo tak krótko pracuję. Jak czegoś nie wiedziałam, to pytałam, a z czasem role zaczęły się wymieniać, bo to przecież naturalne. Nie jesteśmy omnibusami, każda wie wiele, ale żadna wszystkiego. Na tytuły patrzyłam z przymrużeniem oka, bo nie zawsze one świadczą o człowieku, a już na pewno nie o jego kulturze.
Potem zmieniłam pracę, bo zmieniłam miejsce zamieszkania. Okazało się, że trafiłam na fantastyczny zespół i związałam się z nimi jak z rodziną. Poza nielicznymi "kwiatkami" w moim życiu zawodowym naprawdę muszę stwierdzić, że było dobrze i osoby, które tu przedstawiane są jako "pazerne baby", "wredne, stare piguły", "wywyższające się magisterki" itp. – to raczej margines.
Jednak teraz, kiedy patrzę na te komentarze… Czy aby nie zebrał się tu istny sabat czarownic? Tyle jadu, chamstwa i nienawiści nie widziałam już dawno. Czy ja się zgadzam z tą ustawą? To chyba jasne, że nie. Tylko co daje wylewanie na siebie pomyj? To pomysł ministerstwa i do niego należałoby skierować te wszystkie negatywne emocje. A my mamy pracować ramię w ramię, a nie obrażać się wzajemnie, jak dzieci z przedszkola. Wstyd, koleżanki, wstyd. I cieszę się, że w tym całym wariactwie znalazłam chociaż kilka komentarzy z głosem rozsądku, bo powoli zaczynam tracić wiarę w ten cały "zespół pielęgniarski".
Pozdrawiam i – oby ta cała żółć was nie zalała, drogie koleżanki i koledzy.