Komentarz na pielegniarki.info.pl:
Co do tej pielęgniarki, która podała chlorek sodu. To udowodnione jest, że to nie jej wina była, a lekarki, która zbagatelizowała informację z laboratorium o wysokim już poziomie i nie odstawiła zlecenia. Co do pośpiechu. Hmm… Robieniu 10 rzeczy naraz. Sorry memory, ale to jest wina osób pracujących w tym zawodzie. Chęć zrobienia wszystkiego. Wysłuchania wszelkich żali i poleceń na wczoraj. Odrywanie się od obowiązków, od których nie powinno się odchodzić. Brak szacunku względem samych siebie. Wykonywanie poleceń "na gębę", bez egzekwowania i spełniania procedur przez lekarzy. "Wchodzenie im do tyłków". Wykonywanie czynności, których już odmówiła inna pielęgniarka, ze względu na niezgodność z procedurami. I wiele innych rzeczy. I kto chce, by ktoś kogoś popierał w innym szpitalu? Jak się wszyscy boją własnego cienia. Donoszą na siebie. Poza tym, wykonywanie czynności ponad "stan możliwości" tylko i wyłącznie sprawia, że zawód boryka się z takimi, a nie innymi problemami. Nie ma jedności. Nikt za nikim nie stanie w obronie. A na początek wystarczyłoby niewiele. Pracować zgodnie z procedurami. Nie odrywać się od układania leków. Nie przerywać innych czynności wymagających ciągłości. Wychodzić na przerwy poza oddział, a nie rzucanie zaczętej bułki, bo dzwonek, a koleżanka krew pobiera. I spisywać. Tak, spisywać rzeczy, które ze względu na zbyt małą obsadę na dyżurze nie zostały wykonane. W zeszytach raportów takie rzeczy pojawiające się poskutkują zwiększeniem obsady. Bo tak, papier wszystko przyjmie. Ale ważniejsze jest sygnalizowanie tego, że jest zbyt dużo obowiązków. Ale nie. Koleżanki po fachu chciałyby się kształcić. I być mądrzejszymi od Pana Boga, a są stale w tym samym miejscu. Wystarczy nie bać się i walczyć o to, by pracę można było wykonywać należycie i sumiennie. Z pełnym spokojem i z możliwością pomyślenia choć o tym co się robi. Niby tak niewiele. A jednak.
Zobacz komentowany artykuł
Zobacz inne komentarze pielęgniarek i położnych na pielegniarki.info.pl