Interpelacja do ministra zdrowia
w sprawie przywrócenia na rynku usług medycznych definicji pielęgniarki rodzinnej
Szanowna Pani Minister! W roku 2004 weszła w życie ustawa o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych (Dz. U. z 2004 r. Nr 210, poz. 2135), która zniosła definicję pielęgniarki rodzinnej (pielęgniarki środowiskowej) świadczącej usługi medyczne w domu pacjenta.
Definicja pielęgniarki rodzinnej we wspomnianej ustawie została zastąpiona pojęciem pielęgniarki POZ. Zmiana ta od początku wzbudziła ogromny – i w pełni zrozumiały – sprzeciw środowiska pielęgniarek, które zwracały uwagę, że konsekwencją wykreślenia definicji pielęgniarki rodzinnej, której głównym miejscem wykonywania świadczeń było środowisko zamieszkania pacjenta, i zastąpienie jej definicją pielęgniarki POZ wykonującej świadczenia przede wszystkim w gabinecie oraz na pisemne zlecenie lekarza także w domu pacjenta będzie drastyczny spadek poziomu świadczonych usług. Charakter udzielanych przez pielęgniarki POZ świadczeń nie pozwala na jednoczesne wykonywanie
świadczeń w gabinecie pielęgniarki POZ oraz w domu pacjenta. Zapis ten zmusił także bardzo dużą liczbę osób starszych, niepełnosprawnych i chorych do pojawienia się w gabinecie pielęgniarki POZ po to, by uzyskać niezbędną pomoc. „Dzięki” wykreśleniu z ustawy definicji pielęgniarki rodzinnej i środowiskowej pacjenci chorzy m.in. na nowotwór kości zmuszeni są do częstych wizyt w gabinetach pielęgniarek POZ w celu przyjęcia niezbędnych w leczeniu zastrzyków.
Wcześniejsze przepisy dzieliły te obowiązki pomiędzy pielęgniarkę rodzinną wykonującą świadczenia w domu chorego oraz pielęgniarkę pracującą w gabinecie zabiegowym lekarza rodzinnego. Brak odrębnej definicji pielęgniarki rodzinnej utrudnia pielęgniarkom wykonywanie swojego zawodu z należytą starannością oraz zgodnie z etyką zawodową. Pielęgniarki rodzinne w bardzo wielu przypadkach zobligowane są przez Narodowy Fundusz Zdrowia do świadczenia usług w gabinecie od 8 do 18, jednocześnie w tym samym czasie na polecenie lekarza wykonują zlecone przez niego zadania, które muszą przeprowadzić o określonych porach dnia, a nawet nocy. Nie muszę dodawać, że np. zlecone przez lekarza zaaplikowanie pacjentowi kroplówki nie trwa kilku minut.
Mitem jest, iż pielęgniarki rodzinne maja swobodę w ustalaniu harmonogramów pracy i mogą ustalać dowolne godziny pracy gabinetów. Lekarze rodzinni, nie zważając na konieczność pracy pielęgniarki w terenie, nagminnie wysyłają swoich pacjentów do gabinetów pielęgniarek POZ, a nie do gabinetów zabiegowych. Obowiązek dostępności przez cały dzień w gabinecie pielęgniarki POZ w sposób oczywisty narusza prawa ciężko chorych pacjentów pozostających w domu do ochrony zdrowia. W taki sam sposób narusza także prawo tych pacjentów, którzy sami przyszli do gabinetów pielęgniarki POZ i zmuszeni są czekać – podkreślić należy, że nie z winy pielęgniarki – aż wróci z wizyty zleconej przez lekarza w domu pacjenta i wykona określony zabieg w gabinecie.
Moje zaniepokojenie budzi fakt, iż od 2004 r. Ministerstwo Zdrowia pozostaje głuche na postulaty środowiska pielęgniarek i położnych rodzinnych, które niezmiennie domagają się przywrócenia w ustawie definicji pielęgniarki rodzinnej. Dodać należy, że opieka zdrowotna świadczona w domu pacjenta jest nie tylko skuteczna, ale także należy do najtańszych form świadczonej opieki zdrowotnej, co przy obecnym trudnym i oszczędnym budżecie jest ze wszech miar wskazane.
Szanowna Pani Minister, przez lata w Polsce funkcjonował sprawdzony system opieki pielęgniarskiej. System, do którego pacjenci byli przyzwyczajeni, a co ważniejsze – byli z niego zadowoleni. Dziś bardzo często nie rozumieją, dlaczego pielęgniarka nie może przyjść do ich chorego dziecka czy osoby starszej mającej kłopoty z samodzielnym poruszaniem się. Pacjenci w dalszym ciągu oczekują od pielęgniarki rodzinnej, aby świadczyła usługi w domu pacjenta, a od pielęgniarki pracującej w gabinecie lekarskim lub przychodni zdrowia oczekują udzielenia pomocy na miejscu pacjentom, którzy mogą przyjść do ośrodka zdrowia. I tak było do 2004 r., natomiast dziś ta sama pielęgniarka musi wykonać zabiegi w domu pacjenta oraz w gabinecie pielęgniarki POZ.
Oczywista staje się zatem potrzeba jak najszybszego przywrócenia odrębnej definicji pielęgniarki rodzinnej obowiązującej w ustawodawstwie przed rokiem 2004. Niezbędne jest także określenie miejsca wykonywania świadczeń przez pielęgniarkę rodzinną jako środowisko zamieszkania pacjenta. Zmiana tak bardzo oczekiwana przez środowisko pielęgniarek przywróci porządek oraz podział obowiązków pomiędzy pielęgniarki rodzinne a pielęgniarki pracujące w gabinetach zabiegowych. Przywrócenie definicji poprawi także los setek tysięcy pacjentów starszych, niepełnosprawnych czy takich, u których choroba wymusza ograniczenie aktywności fizycznej, a dziś niestety zmuszeni są do częstych wizyt w gabinetach pielęgniarek POZ. Niedopuszczalne jest pozbawianie pacjentów opieki pielęgniarki rodzinnej, w bardzo wielu przypadkach osoby niezastąpionej dla normalnego funkcjonowania osób starszych, niepełnosprawnych czy chorych.
Szanowna Pani Minister, niepełnosprawnym można się urodzić, można stać się wskutek choroby czy też nieszczęśliwego wypadku, ale z racji wieku niepełnosprawnym zostanie każdy z nas. Pielęgniarstwo rodzinne w zamierzeniu reformy sytemu opieki zdrowotnej miało się rozwijać i wychodzić naprzeciw potrzebom społeczeństwa. Tymczasem niewydolność istniejącego systemu POZ może doprowadzić do zupełnego zaniku medycyny środowiskowej, a ogromna rzesza pacjentów pozostanie w swoim domu bez żadnej opieki.
W związku z tym mam do Pani Minister następujące pytanie: Kiedy w ustawie o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych zostanie przywrócona definicja pielęgniarki rodzinnej obecna w polskim systemie prawnym przed uchwaleniem ustawy z 2004 r.?
Z poważaniem
Poseł Bożena Szydłowska oraz grupa posłów
.