W obliczu coraz trudniejszej sytuacji w zakresie konfliktu w radomskim szpitalu, moim zdaniem Prezes Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych powiniena udać sie do Radomia. Jego zadaniem oraz rzecznika prasowego samorządu powinno być prowadzenie w Radomiu kampanii informacyjnej o sytuacji zawodowej polskich pielęgniarek i położnych. W mediach konflikt radomski coraz częściej jest przedstawiany jako protest osób "oderwanych od rzeczywistości", którego głównym powodem są płace, a nawet małe dzieci wiedzą, że jest kryzys! W mediach nie są eksponowane inne postulaty strajkujących: uregulowanie zasad wynagradzania i norm zatrudnienia pielęgniarek i położnych. Te postulaty dotyczą każdego szpitala w Polsce. Dlaczego koszty transformacji w systemie ochrony zdrowia mają ponosić tylko pielęgniarki i położne, natomiast niewspółmiernie wysokie uposażenia i kolejne powyżki dotyczą tylko grupy zawodowej lekarzy? Dlaczego pielęgniarki i położne maja pokornie ponosić konsekwencje nieudolnego zarządzania zakładami opieki zdrowotnej, które są "państwem w państwie" i pozostawione bez należytego nadzoru ze strony organów założycielskich, także w zakresie polityki płacowej?
Jakie jest wasze zdanie w kwestii obecności Prezesa NIPiP w Radomu? Dlaczego samorząd zawodowy dopiero w szóstym dniu strajku generalnego zajął stanowisko w sprawie obecnego protestu?
Zapraszam do dyskusji.
Mariusz Mielcarek
11 sierpnia 2009 roku – godz. 11.55
Poprzez umieszczanie komentarzy wesprzyjmy strajkujących w Radomiu! Pokażmy strajkującym, że popieramy ich działania w słusznej sprawie! Naszej wspólnej sprawie! Nie bądź obojetny.
Zobacz także:
Kadra zarządzającą polskimi szpitalami. "Państwo w państwie?" Gorzów – tonący w długach szpital funduje dyrektorowi studia za 22 tys. zł; Świecie – prezes szpitala dostaje premię 250 tys. zł; Wadowice – roczny zarobek ordynatora to 275 tys. zł; Kłodzko – ta sama osoba pełni funkcję dyrektora i ordynatora oddziału; Rybnik – chirurg musiał wozić do pracy żonę swojego szefa, odbierać jego dzieci ze szkoły.