GAZETA PIELĘGNIAREK –
DECYDENCI: "PIELĘGNIARKI ZARABIAJĄ
JUŻ CAŁKIEM NIEŹLE"!
Zobacz także:
"Pielęgniarka wygrała w Sądzie Pracy".
Związek pielęgniarek o różnicy 2200 w podstawie pielęgniarek.
W ostatnim czasie w mediach pojawiają się liczne wypowiedzi dotyczące wysokości wynagrodzeń pielęgniarek i położnych. Jednym z pierwszych, określających zarobki pielęgniarek i położnych jako "całkiem niezłe", był prezes NFZ, który w wywiadzie wyraził opinię, że "w stosunku do lekarzy pielęgniarki zarabiają całkiem nieźle”. „Poprawa jest znaczna” – tak na pytanie o różnice w zarobkach lekarzy i pielęgniarek odpowiada prezes NFZ. Prezes NFZ, mówiąc o różnicach w wynagrodzeniach pielęgniarek i lekarzy, twierdzi, że po serii podwyżek, jakie dotyczyły tych pierwszych, można powiedzieć, że zarobki pielęgniarek są dziś na przyzwoitym poziomie. Podwyższanie wynagrodzenia o kolejne 400 złotych przez cztery lata spowodowało, że płace pielęgniarek znacząco wzrosły w stosunku do innych gałęzi gospodarki – ocenia prezes (źródło informacji – www.pulshr.pl).
Do grona osób wychwalających sytuację płacową polskich pielęgniarek dołączyła poseł Bernadeta Krynicka, która w dniu 3 lipca 2019 roku na posiedzeniu sejmowej komisji zdrowia powiedziała:
„Z tego, co mi jest wiadomo, sytuacja pielęgniarek i położnych w Polsce się poprawiła. Praktycznie sto procent absolwentek odbiera prawo wykonywania zawodu, większość odnawia prawo wykonywania zawodu, bardzo duża liczba pielęgniarek wraca z zagranicy, więc sytuacja jest naprawdę bardzo dobra. Poza tym warunki płacowe też się poprawiły, więc widać chęć powrotu do zawodu i pracy w tym zawodzie”.
Także sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko na posiedzeniu senackiej komisji zdrowia w dniu 9 lipca br. podkreślała „wyraźny wzrost wynagrodzeń” pielęgniarek i położnych – w granicach 30-40% w stosunku do okresu sprzed kilku lat. Pani wiceminister sugeruje, że ten wzrost wynagrodzeń spowodował, iż pielęgniarki przestały wyjeżdżać za granicę. Cytuję wypowiedź pani Józefy Szczurek-Żelazko:
„Aby zatrzymać emigrację pielęgniarek, podejmowaliśmy konkretne działania, mające na celu poprawę sytuacji, jeżeli chodzi o wynagrodzenia. Wygląda to tak. Kontynuacja wzrostu wynagrodzeń w formie dodatków 4 razy 400. W ubiegłym roku podpisane porozumienie między związkiem zawodowym a ministrem zdrowia i prezesem NFZ, na podstawie którego ten dodatek został włączony do zasadniczego wynagrodzenia, czyli zostało podwyższone wynagrodzenie zasadnicze o kwotę 1100 zł w ubiegłym roku, a teraz, od 1 lipca, dodatkowo jeszcze o 100 zł, zatem w sumie o 1200 zł. Ponadto ustawa o minimalnym wynagrodzeniu, która obowiązuje wszystkich pracowników w ochronie zdrowia, również spowodowała, że nastąpił wyraźny wzrost wynagrodzeń. W tej chwili możemy szacować, że ten wzrost wynagrodzeń w grupie pielęgniarek i położnych to jest w granicach 30–40% w stosunku do kilku lat do tyłu. To spowodowało, że pielęgniarki przestały wyjeżdżać za granicę. Mówię to z pełną odpowiedzialnością. Mamy dane z rejestru Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych. Otóż po raz pierwszy 100% pielęgniarek odbiera zaświadczenie o prawie wykonywania zawodu. Mało tego, izba wydaje więcej zaświadczeń o prawie wykonywania zawodu niż jest absolwentów szkół kończących kierunki pielęgniarskie. To świadczy o tym, że wracają do zawodu pielęgniarki czy pielęgniarze, którzy nie funkcjonowali w systemie, którzy funkcjonowali być może w kraju, ale poza systemem ochrony zdrowia, bądź też byli za granicą. W ostatnich kilku latach mamy w systemie więcej pielęgniarek o ok. 20 tysięcy. Gdy przymierzymy rok 2014 do roku 2019, to okaże się, że mamy ponad 20 tysięcy pielęgniarek więcej w systemie. Przestały wyjeżdżać”.
Czytaj więcej poniżej…
Zobacz także:
Pielęgniarki: 60% płacy lekarza to nasza strategia!
Pielęgniarki: w sejmie o niesprawiedliwościach siatki płac.
Ministerstwo: brak pielęgniarek "wybrzmiewa dosyć głośno".
Kolejna osoba, która podkreśla "przyzwoity poziom" zarobków naszej grupy zawodowej oraz lekarzy, to były minister zdrowia pan senator Konstanty Radziwiłł, który w dniu 1 sierpnia na posiedzeniu Senatu mówił:
"Trzeba też powiedzieć, że problemem w służbie zdrowia są dzisiaj płace nie tyle lekarzy i pielęgniarek ‒ bo w przypadku tych 2 grup zawodowych można powiedzieć, są one dzisiaj już na zupełnie przyzwoitym poziomie ‒ ile innych pracowników. One zdecydowanie nie nadążają. Dotyczy to zarówno pracowników wykonujących zawody medyczne, jak i właśnie pracowników działalności podstawowej, którzy nie wykonują zawodów medycznych. I tak naprawdę ta ustawa głównie im jest dedykowana. Wydaje się, że jeśli w ogóle można mówić o problemie niskich płac w systemie służby zdrowia, to on szczególnie widoczny jest właśnie w tych grupach poza pielęgniarkami i lekarzami. A zatem obok takiego generalnego problemu niskich płac, który jest w stosunku do niektórych już dyskusyjny, mamy bardzo wyraźny problem dysproporcji".
Wobec powyższych wypowiedzi ciekawy jest postulat zawarty w piśmie do ministra zdrowia, którego autorem są izby i związki pip. W piśmie z dnia 13 czerwca 2019 roku organizacje te napisały, cytuję:
"Przypominamy również, że w styczniu 2020 r. jesteśmy umówieni z Ministrem Zdrowia na wznowienie rozmów w celu oceny realizacji postanowień zawartych w §1 Porozumienia z dnia 09.07.2018 r., w tym także oceny poziomów wynagrodzeń, jakie otrzymywać będą pielęgniarki i położne w zestawieniu ze średnimi wynagrodzeniami w kraju, a także z wynagrodzeniami, jakie otrzymywać będzie grupa zawodowa lekarzy".
Mariusz Mielcarek
Artykuł pochodzi z sierpniowego wydania Ogólnopolskiej Gazety Pielęgniarek i Położnych.