Zarząd i członkowie Stowarzyszenia Pielęgniarki Cyfrowe uważają, że dla pań i panów pielęgniarek, pielęgniarzy i położnych nowelizacja nie wniesie żadnych pozytywnych zmian, a wręcz zaszkodzi całemu środowisku przez najbliższe lata. Nadal współczynniki proponowanej wysokości płac są dla naszej grupy zawodowej żenująco niskie. Jesteśmy wciąż jednymi z najgorzej opłacanych specjalistów w kraju.
W projekcie nowelizacji ustawy, jak i w obowiązującym akcie prawnym jest zapis o stanowiskach wymagających wykształcenia wyższego pielęgniarek i położnych lub/i specjalizacji, co powoduje dowolność w interpretacji prawa przez dyrektorów placówek medycznych.
Ponieważ w chwili obecnej na rynku pracy znajdują się pielęgniarki i położne zarówno z wykształceniem średnim, jak i wyższym, największym problemem jest brak określenia stanowisk pielęgniarskich, które wymagają wyższego wykształcenia magisterskiego i stanowisk, które wymagają wykształcenia wyższego ze specjalizacją. Prośby o określenie takich stanowisk były zgłaszane do NIPiP i ministerstwa zdrowia. Niestety, pozostały bez konkretnych odpowiedzi. Stwarza to sytuację, w której na danym stanowisku pracują osoby z różnym poziomem wykształcenia, a są zakwalifikowane do jednej grupy, gdyż wykonują tę samą pracę na takim samym stanowisku. Naszym zdaniem stwarza to pole do nadużyć, gdyż nie ma gwarancji, że osoby zarządzające uwzględnią wykształcenie, gdy nie będzie konieczności zatrudniania osób na danym stanowisku z wyższym wykształceniem. Nadal więc będzie można zatrudnić osobę z niższymi kwalifikacjami, ponieważ taka osoba będzie generowała mniejsze koszty dla pracodawcy. Spowoduje to niesprawiedliwe traktowanie, zagrożenie dyskryminacją i poczucie krzywdy u osób, które często we własnym zakresie, ponosząc koszty i wykorzystując prywatny czas, uzupełniają wykształcenie i podnoszą kwalifikacje.
Badania naukowe pokazują korelację między liczbą pielęgniarek z wyższym wykształceniem a liczbą zdarzeń niepożądanych. Większy odsetek pielęgniarek z wyższym wykształceniem pozostawał w zależności z mniejszym wskaźnikiem wypadków, zmniejszeniem liczby ponownych hospitalizacji czy mniejszą śmiertelnością szpitalną, skutkował również spadkiem czasu hospitalizacji w oddziałach zachowawczych.
Ustawa, jak i projekt nowelizacji, nie gwarantuje nawet kadrze zarządzającej stawek w niej opisanych, gdyż „wymagane wykształcenie” na stanowisko na przykład oddziałowej to – cytując zapis z rozporządzenia ministra zdrowia z dnia 20 lipca 2011 r. – „średnie wykształcenie medyczne w zawodzie pielęgniarka lub położna i tytuł specjalisty w dziedzinie pielęgniarstwa lub promocji zdrowia i edukacji zdrowotnej lub organizacji i zarządzania”, a więc nawet w interpretacji ustawy istnieje możliwość pominięcia kadry zarządzającej.
Z uwagi na fakt, że podwyżki wynagrodzeń w oparciu o środki przekazywane na podstawie „porozumienia zembalowego” dokonywane były (przed wejściem w życie ustawy z 8 czerwca 2017 r.) prawie wyłącznie w formie dodatków do wynagrodzeń, istnieje nadal możliwość wykorzystywania przez podmioty lecznicze pozyskanych w ten sposób funduszy na sfinansowanie skutków wzrostu wynagrodzeń zasadniczych wynikających z projektowanej ustawy. Uważamy, że jest to nadużycie oraz zlekceważenie zapisu porozumienia podpisanego przez przedstawicieli środowiska z ministrem Marianem Zembalą, gdyż nie zostają zabezpieczone dodatkowe środki, tylko założenia owej ustawy i jej nowelizacji finansuje się z pieniędzy już raz wywalczonych przez środowisko pielęgniarek i położnych.
Kolejnym problemem jest to, iż nowelizacja ustawy w dalszym ciągu deprecjonuje pielęgniarki z aktualnym prawem wykonywania zawodu pracujące w domach pomocy społecznej. Pominiętych jest kilka tysięcy pielęgniarek – nie otrzymują dodatku „zembalowego”. Ustawa o minimalnym wynagrodzeniu w zawodach medycznych oraz jej nowelizacja również nie uwzględnia ich w tabelach proponowanych płac.
Uważamy, że jeśli nie będzie organu kontrolnego i jasnego systemu kar dla podmiotów leczniczych niewywiązujących się z zapisów tego aktu prawnego (nawet w tej chwili są miejsca, gdzie pielęgniarka ma nadal w umowie 1800 zł brutto), to – niestety – ustawa będzie dla środowiska przepisem martwym. Spowoduje to kolejne odejścia pielęgniarek i położnych z zawodu do innych sektorów gospodarki lub dalszą emigrację zarobkową do innych krajów.
Stoimy na stanowisku, że konsultacje publiczne w kwestii nowelizacji ustawy nie powinny być fikcją, lecz faktycznymi konsultacjami ze środowiskiem czynnie pracujących pielęgniarek i położnych.
Zarząd Stowarzyszenia Pielęgniarki Cyfrowe