Telewizja polska o pozwach sądowych składanych przez pielęgniarki
Świętokrzyskie pielęgniarki złożyły do sądu pracy już blisko 300 wniosków związanych z wysokością wypłacanych im wynagrodzeń. Wiele wskazuje na to, że na tej liczbie się nie skończy. Pielęgniarki nie zgadzają się, żeby ich pensja uzależniona była przede wszystkim od wykształcenia, a nie stażu pracy.
W kieleckim sądzie pracy, pracy teraz jest dużo, a będzie jeszcze więcej – wszystko za sprawą pozwów, które składają pielęgniarki. Do tej pory do Sądów wpłynęły 272 pozwy, chodzi o rozbieżności dotyczące wysokości podwyżek, które powinny otrzymać pielęgniarki.
Przypomnijmy – w myśl przepisów, pielęgniarki i położne znalazły się w trzech grupach zaszeregowania, w zależności od wykształcenia, a nie stażu pracy, ani doświadczenia.
– Uważają, że są pokrzywdzone, wykonując te same czynności – skierowały sprawę do Sądów Pracy o nierówne traktowanie, o wyrównanie tych różnic. – mówi Agata Semik, OZZPiP.
Pierwsze sprawy zaplanowano na połowę kwietnia.
– Wcześniej było wszczęte postępowanie nakazowe, jednakowoż szpitale nie zgodziły się z nakazami zapłaty. Złożyły sprzeciwy, tym samym wszystkie te sprawy trafią na rozprawę. – mówi sędzia Tomasz Durlej.
Dyrektorzy szpitali o zasadach wynagradzania pielęgniarek
O wyższe wynagrodzenie walczą pielęgniarki i położne między innymi z Ostrowca, Starachowic, Skarżyska i Kielc. Na razie najwięcej pozwów, bo ponad 80, dotyczy Szpitala na Kieleckim Czarnowie, tu średnie wynagrodzenie pielęgniarek i położnych wynosi 8 tys. złotych brutto.
Rozumiemy, że pracownicy chcą zarabiać więcej – mówi dyrektor lecznicy. Bartosz Stemplewski dodaje jednak, że prawo nie zostało złamane i pensje są wypłacane zgodnie z umową dotyczącą płacy minimalnej.
Pielęgniarka, ze względu na zajmowane stanowisko ma różny zakres obowiązków i my twierdzimy, że jednak różnią się te czynności, choć na pewno w części znacznej się one powielają. To nie jest tak, że specjalistka robi totalnie coś innego od pielęgniarki, która nie jest tą specjalistką. Druga rzecz, że na pewno jest to praca innej wartości, bo inaczej nie byłoby sensu uczyć się. – Bartosz Stemplewski, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach.
Problemu z pozwami nie ma w Szpitalu w Czerwonej Górze. Tu personel zarabia zgodnie z wykształceniem. – Uznaliśmy, że pielęgniarka, która ma adekwatne wykształcenie, będzie miała uznane wykształcenie, niezależnie od tego, że minimum jest mniejsze niż mamy personel, ale odpowiednio każda pielęgniarka otrzymała zakres obowiązków, taki który jest adekwatny do tych środków, które otrzymuje. – Youssel Sleiman, dyrektor Szpitala w Czerwonej Górze.
Podobna sytuacja jest tylko w Końskich i Sandomierzu. Pracownicy z pozostałych 19 lecznic w regionie albo już pozwy złożyli, albo dopiero zamierzają to zrobić.
źródło: kielce.tvp.pl