Prominentny działacz PiS wiceprezesem izby pielęgniarek
Od lat zastanawiało mnie jak to jest możliwe, że działacz PiS jest jednocześnie we władzach okręgowej izby pielęgniarek i położnych. Pierwszym wiceprezesem.
Natomiast za totalne nieporozumienie uznawałem i nadal uznaję, że ta osoba jest zatrudniona na stanowisku wiceprezesa naczelnej rady pielęgniarek i położnych w Warszawie.
Jak to jest możliwe, że ta osoba reprezentuje środowisko pielęgniarskie i jednocześnie jest funkcjonariuszem PiS, które jest odpowiedzialne za sytuację w ochronie zdrowia. Rządzi bowiem od 6 lat. Oczywiście zdaję sobie sprawę z odpowiedzialności za ten stan, także Platformy Obywatelskiej, która „przez długich 8 lat…”. I poprzednich rządów.
Kiedy widziałem jak na zdjęciach ta osoba reprezentuje pielęgniarki i położne w negocjacjach z ministrem zdrowia, to się zastanawiałem jak to jest możliwe. Czy można być trochę w ciąży?
Mowa tutaj o panu Sebastianie Irzykowskim. Często słucham wypowiedzi tego pana. Wydaje się sympatycznym człowiekiem. Ma sporo racji w swoich wypowiedziach. Natomiast wiele z nich wzbudza zdziwienie i jest wypadkową sytuacji, w którą sam się wpakował. Dla dobra sprawy, powinien z chwilą wygrania wyborów z ramienia PiS, zrezygnować z pełnionych funkcji w izbach pielęgniarskich. Nie byłoby dzisiejszych kłopotów…
PiS przeciera oczy ze zdumienia i wypomina zarobki pielęgniarzowi
Powyższa sytuacja, stania okrakiem – pomiędzy interesami zawodowymi pielęgniarek i położnych, a byciem prominentnym działaczem PiS – musiała kiedyś nabrać dynamiki.
Dzisiaj PiS jest zdegustowane ostatnim „wybrykiem” pana Sebastiana Irzykowskiego, który brał udział w manifestacji zawodów medycznych w dniu 11 września 2021 roku.
Sprawę nabiera szerokiego echa w mediach. W bytow.pl, w artykule z dnia 18 września 2021 roku, przytoczono jedną z opinii w przedmiotowej sprawie:
„To człowiek, który startował do Sejmiku z pierwszego miejsca na liście PiS. Dostał się tam dzięki wsparciu świętej pamięci poseł Jolanty Szczypińskiej. Zaskarbił sobie jej przychylność, chociaż wcześniej był związany z Platformą Obywatelską. Dostał szansę. Reprezentuje ten rząd, a jednocześnie pojechał protestować w sprawie podwyżek dla pracowników służby zdrowia. To tym bardziej absurdalne, że jego oświadczenie majątkowe jest przecież jawne, a wynika z niego jednoznacznie, że zarabia rocznie prawie 300 tys. zł. Jeśli tak wygląda bieda w służbie zdrowia, to z pewnością pan Irzykowski nie jest idealnym partnerem do takiego protestu – informuje członek Prawa i Sprawiedliwości z okręgu słupskiego”.
W świat idzie informacja: pielęgniarz zarobił prawie 300 tys. PLN
Z powyższą sytuacją będzie się musiał zmierzyć sam pan Irzykowski. To jego problem i PiS. To ich podwórko i zabawki.
Niestety kwestia zarobków, poruszona w kontekście przedmiotowej sprawy zaszkodzi w ogóle pielęgniarkom i położnym. Jest na młyn hejtowi, który przetacza się przez Internet wobec pracowników ochrony zdrowia.
Z oświadczenia majątkowego wynika, że dochód jaki osiągnął pan Irzykowski to prawie 300 tys. PLN.
I tutaj mamy już problem z podwórka środowiska pielęgniarskiego. Redakcja Ogólnopolskiego Portalu Pielęgniarek i Położnych wielokrotnie podnosiła kwestię zarobków działaczy izby pielęgniarskiej. Horrendalnie wysokie wynagrodzenia były z jednej strony szokiem dla pielęgniarek i położnych, z drugiej spotkały się z totalną krytyką.
Na dochód jaki osiągnął pan Irzykowski składa się:
- Naczelna Izba Pielęgniarek i Położnych – 122 229 PLN,
- Okręgowa Izba Pielęgniarek w Słupsku – umowa o pracę: 56 257 oraz umowa cywilnoprawna – 28 850 PLN.
- Dodatkowo dochód z pracy w szpitalu to 47 802 PLN oraz dieta radnego wojewódzkiego – 24 479 PLN.
Warto podkreślić, z powyższego wynika, że w samej izbie pielęgniarskiej dochód wyniósł ponad 207 000 PLN. Strach pomyśleć, ile środków finansowych, ze ściąganych przez izbę do pielęgniarek i położnych składek członkowskich jest przeznaczonych na wynagrodzenia izbowych działaczy.