Pielęgniarki odpowiadają dyrektorom szpitali
LIST OTWARTY
do Polskiej Federacji Szpitali
Zobacz także: Dyrektorzy szpitali napisali list otwarty do pielęgniarek.
Działając w imieniu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, w nawiązaniu do ostatniego apelu Polskiej Federacji Szpitali skierowanego do naszej Organizacji, pragnę zauważyć, że związek zawodowy jest niezależny w swojej działalności statutowej od pracodawców, administracji państwowej i samorządu terytorialnego oraz od innych organizacji, zaś ocena i próba wywierania wpływu na działalność ustawową i statutową naszego Związku przez Polską Federację Szpitali, zdają się w tę niezależność godzić, co odczytujemy z niepokojem, a także – nie ukrywam – z oburzeniem. Wyrażanie przez Państwa sprzeciwu co do wszczynania sporów zbiorowych wobec pracodawców jest przekroczeniem pewnych granic, w tym dotyczących formalnych uprawnień pracodawców oraz kultury prowadzenia dialogu i partnerstwa.
Zważywszy, że PFSz apeluje do OZZPiP „o niepodejmowanie lub zaniechanie działań eskalujących niepokój wśród personelu medycznego, a przez to wpływających dezorganizująco na właściwe świadczenie działalności leczniczej przez podmioty lecznicze” oraz „o zgłaszanie postulatów i partnerską współpracę w ramach Zespołu Trójstronnego ds. Ochrony Zdrowia, w którym to zespole są reprezentowane wszystkie strony dialogu społecznego” pragnę przypomnieć, iż takie rozmowy były już prowadzone. Wydano wspólne stanowiska działających w ramach Trójstronnego Zespołu ds. Ochrony Zdrowia dwóch organizacji pracowniczych i organizacji pracodawców dotyczące kwestii wynagrodzeń w ochronie zdrowia (zwłaszcza mechanizmów potencjalnej transformacji tzw. OWU oraz ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych). Niestety powyższa wspólna inicjatywa nie przyniosła oczekiwanych efektów.
Z przykrością stwierdzam, że kolejne Państwa wystąpienie utrzymane jest w tonie lekceważenia strony społecznej i dyskredytowania jej inicjatyw. Wobec takiego tonu pisma zmuszona jestem przypomnieć kilka istotnych interwencji OZZPiP, które przyniosły oczekiwane rozwiązania zabezpieczające finansowanie podmiotów leczniczych w okresie pandemii.
Pierwotnie I Tarcza Antykryzysowa przewidywała finansowanie walki z epidemią COVID-19 z rezerw NFZ. Po naszych uwagach do projektu zmieniono zapisy i walka z pandemią finansowana jest z budżetu państwa. Kolejna sprawa dotyczy Rozporządzenia wprowadzającego rekompensaty dla pracowników za ograniczenie pracy tylko do szpitali jednoimiennych – „zapomniano” w projekcie zabezpieczyć pracodawcom finansowanie składek na ubezpieczenia społeczne, co wskazaliśmy w swoich uwagach. Obecnie kolejne wydawane Polecenia MZ do NFZ, przyznające pracownikom medycznym dodatki, mają zapisy pozwalające na sfinansowanie składki ZUS bez dodatkowych kosztów dla pracodawców. Jak widać z powyższych działań, myślimy nie tylko o pracownikach, ale i o samych zakładach pracy i ich budżetach, tak aby utrzymać miejsca pracy.
Związki zawodowe mają ustawowe gwarancje dotyczące możliwości wszczynania sporów zbiorowych o poprawę warunków pracy i zasad wynagradzania osób zatrudnionych i nikt tego prawa nie może im odmówić. Ponadto jako Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych mamy statutowy obowiązek obrony interesów zarówno materialnych, zdrowotnych i socjalnych pracowników.
Odnosząc się do zamieszczonego w Państwa liście otwartym twierdzenia, jakobyśmy w sporach zbiorowych niezasadnie wysunęli żądania dotyczące poprawy warunków pracy, w tym dotyczące ustalenia minimalnych bezpiecznych norm zatrudnienia pielęgniarek i położnych, pragnę zwrócić uwagę, iż niezależnie od dość ogólnego przepisu rozporządzenia zawieszającego tymczasowo obowiązywanie norm zatrudnienia, to normy te zawieszono „pod warunkiem zapewnienia przez kierownika podmiotu leczniczego ciągłości procesu leczniczego i bezpieczeństwa zdrowotnego świadczeniobiorców”, stąd też kwestionowany przez PFSz postulat uznać należy za jak najbardziej zasadny. Głęboko wierzę, że bezpieczeństwo pacjenta i personelu medycznego liczy się we wszystkich podmiotach leczniczych.
W nawiązaniu do stwierdzenia Federacji, że „takie działania [Związku] są niestosowne w dobie wspólnej walki z pandemią COVID-19, w której także dyrektorzy szpitali i kadra zarządzająca z dużym wysiłkiem i zaangażowaniem biorą czynny udział. Wszyscy razem działamy w warunkach szczególnych epidemii COVID-19 i w tym trudnym czasie nie możemy skupiać naszej uwagi na realizacji postulatów, których pracodawcy nie są w stanie spełnić”, pozwolę sobie zauważyć, że niestosowne jest upominanie organizacji związkowej, która działa aktywnie na rzecz polepszenia warunków pracy i płacy pielęgniarek i położnych w tym szczególnie trudnym czasie.
Zapewnienie PFSz, iż jest otwarta „na czynności poszczególnych organizacji związkowych w ramach reakcji na ewentualne zaniedbania ze strony danego pracodawcy, na podstawie zweryfikowanych, prawdziwych i rzeczywiście zaistniałych okoliczności w konkretnych przypadkach” niezmiernie nas z kolei cieszą. Jednocześnie zapewniam, że zawsze działamy wyłącznie w oparciu o zweryfikowane, prawdziwe i rzeczywiście zaistniałe w konkretnych przypadkach okoliczności.
Co do zarzutu „wzbudzania niepokoju pośród pracowników systemu ochrony zdrowia, którzy w obecnej chwili muszą stawiać czoła licznym stresogennym sytuacjom w dobie panującej pandemii”, gwarantuję, że to nie wejście w spór zbiorowy przez związek zawodowy wzbudza niepokój wśród pracowników (chyba, że chodzi o pracowników będących kadrą zarządzającą), a niepewność co do przebiegu dyżuru, jego liczebnej obsady, zabezpieczenia w sprzęt i środki ochrony, tego, czy zostanie wypłacony dodatek covidowy, czy też nie itd. Te właśnie niepokoje i docierające do nas liczne uwagi samych zainteresowanych, zostały zgłoszone właśnie w procedurze sporów zbiorowych. OZZPiP zdaje sobie przecież sprawę z powagi sytuacji, jednakże pomimo niedogodności w wielu zakładach pracy prowadzone są rozmowy w ramach sporu zbiorowego, a pracodawcy rzeczywiście współpracują z organizacją związkową a nie tylko stwarzają pozory współpracy i nie mają problemu z przygotowaniem danych, o które wnioskuje organizacja.
Kończąc, pozwolę sobie zauważyć, że gdybyśmy przyjęli taktykę podobną do obranej przez Państwa, moglibyśmy oczywiście wystosowywać listy otwarte, w których – zaręczam – bylibyśmy w stanie skutecznie wykazać, że nie wszyscy pracodawcy dbają o prawa pracowników, zapominają o zapewnieniu im bezpieczeństwa, liczą na ich poczucie obowiązku czy, jak niektórzy to nazywają, misji, co z kolei wymusza na Związku podejmowanie kolejnych działań.
Za Zarząd
Krystyna Ptok
Przewodnicząca OZZPiP