Płace kadry medycznej, w tym pielęgniarek i położnych
Posiedzenie senatu w dniu 26 listopada 2020 roku.
Senator Stanisław Gawłowski:
Ta ustawa i ta debata dotyczą tak naprawdę 3 obszarów: medyków jako grupy zawodowej, pandemii COVID, ale też przede wszystkim pieniędzy. Trudno jest uciec od takiego wrażenia, że rząd chce za wszelką cenę zbudować obraz, że doskonale radzi sobie z pandemią, czego przykładem jest zaangażowanie rządu w Szpital Narodowy – niektórzy mówią: w pic narodowy. Bo gdyby rzeczywiście przyjąć to założenie, to należałoby przypomnieć określenie, które krążyło w czasach PRL: lud pije szampana ustami swoich przedstawicieli. W tym przypadku medycy muszą czuć się dobrze, bo przecież ci, którzy są zatrudnieni na Stadionie Narodowym, są sowicie opłacani. Ja niedawno, przeglądając różnego rodzaju ogłoszenia, znalazłem ogłoszenie o zatrudnieniu do pracy pomocników medycznych w Szpitalu Narodowym. Okazuje się, że ci ludzie, którzy zgłoszą się tam do pracy, zarobią za godzinę 80 zł. Łatwo przeliczyć, że miesięcznie to będzie ok. 8,5 tysiąca zł. Można to zestawić z inną, bardzo ważną grupą zawodową, z osobami pracującymi w szpitalach, czyli z pielęgniarkami i pielęgniarzami. Oni zarabiają średnio – to też statystyka – ok. 4,5 tysiąca zł miesięcznie. Opiekun medyczny, który nie musi mieć żadnego przygotowania, na Stadionie Narodowym, w Szpitalu Narodowym, będzie zarabiał ok. 8,5 tysiąca, a pielęgniarka, która musi być doskonale przygotowana i odpowiednio wykształcona – one przecież ciężko pracują, również z ludźmi, którzy są zarażeni koronawirusem – zarabia w Polsce średnio 4,5 tysiąca zł.
Łatwo również znaleźć inne zestawienie finansowe. Aż 700 tysięcy zł dziennie kosztuje utrzymanie tego picu na Stadionie Narodowym. Łatwo przeliczyć, że dziennie jest to równowartość dwukrotnej podwyżki dla 156 pielęgniarek, a miesięcznie – dla 4,5 tysiąca pielęgniarek. To pokazuje, jak źle te pieniądze są wydatkowane przez służbę zdrowia w Polsce, przez Ministerstwo Zdrowia.