Kilka dni temu w lokalnym dzienniku ukazał się artykuł dotyczący sytuacji pielęgniarek pracujących w jednym ze szpitali. Personel pielęgniarski opiekujący się, jak się później okazało zakażonym pacjentem, nie miał możliwości wykonania testów na koronawirusa. Jak taką decyzję tłumaczyła dyrekcja szpitala?
Pielęgniarki proszą o wykonanie testów
W normalnej sytuacji planowanego leczenia testy na Covid19 są pacjentom wykonywane dwie doby przed wizytą w szpitalu. W tym przypadku, chory wymagający pilnej pomocy trafił do szpitala zanim otrzymał wyniki. Kolejnego dnia te okazały się pozytywne. Pacjent został przewieziony do szpitala zakaźnego, jednak personel mający kontakt z zakażonym przez dwa dni jego pobytu miał możliwość zarazić się koronawirusem. Pielęgniarki, obawiając się o swoje zdrowie poprosiły o wykonanie im testów.
Szpital – „Nie ma takiej potrzeby”
Dyrekcja jednak odmawia wykonania testów. Dlaczego? „Nie ma takiej potrzeby, ponieważ personel jest zabezpieczony przed zarażeniem maseczkami, przyłbicami i fartuchami” – tłumaczy.
Czy postępowanie dyrekcji jest bezpieczne dla pielęgniarek i pacjentów?
Pielęgniarki zajmujące się pacjentami są wyposażone w zwykłe maseczki, rękawiczki i fartuchy. Nie otrzymują dodatkowych środków ochrony przeciw Covid19. Dlatego dziwi pewność dyrekcji co do bezpieczeństwa personelu pielęgniarskiego oraz jego rodzin. Dodatkowo, badania takie warto wykonać ze względu na przebywających w szpitalu ciężko chorych pacjentów. Tym bardziej, że jak podaje NFZ, jest dostęp do takich testów dla pracowników.
Powinny być testy?
Według dyrekcji, szpital jest bezpieczny, a badania są wykonywane. „Każdy pracownik przed powrotem z urlopu czy w przypadku złego samopoczucia także jest badany”. Jednak czy kontakt z zakażonym pacjentem nie jest wystarczającą przesłanką do testowania personelu pod kątem zakażenia koronawirusem?
Jakie jest stanowisko sanepidu w sprawie sytuacji pielęgniarek?
„Sanepid o sytuacji w szpitalu nic nie wiedział”. To szpital sam podejmuje decyzje odnośnie wykonywania testów osobom, które miały kontakt z wirusem. Sanepid nie otrzymał żadnych sygnałów o problemach personelu, a więc nie miał możliwości by cokolwiek w tej sprawie zdziałać.
Jak sądzicie, czy pielęgniarki naprawdę nie mają podstaw by obawiać się o zdrowie swoje i swoich bliskich?
Wiktoria Wrembel, pielegniarki.info.pl