Były minister zdrowia Konstanty Radziwiłł na posiedzeniu sejmowej komisji zdrowia w dniu 3 stycznia 2018 roku:
"Dziękuję bardzo panu przewodniczącemu, panu doktorowi, za zauważenie kwestii, która jest niezwykle istotna dla polskiego systemu ochrony zdrowia – podziału kompetencji, kto, co powinien robić. My w Polsce ciągle troszkę tkwimy w takim tradycyjnym rozwiązaniu, w którym tylko lekarz jest odpowiedzialny za wszystko. To nie jest rozwiązanie dobre, zwłaszcza że dzisiaj pojęcie tzw. personelu średniego odchodzi do historii. Mamy wiele osób z wykształceniem uniwersyteckim, w tym także pielęgniarek, ale nie tylko, bo jest wiele innych zawodów, które mogą w sposób mniej lub bardziej samodzielny – ale częściej bardziej samodzielny – sprawować część opieki nad pacjentem. I na pewno w tym kierunku powinniśmy się poruszać. Odnośnie do tego nie mam żadnej wątpliwości. W tym także, jeśli chodzi o obsadę dyżurową. Zgadzam się z panem, że tak to właśnie wygląda, jeśli chodzi o porównania z krajami zachodnimi, gdzie rzeczywiście nie lekarze, ale personel wysoko wykwalifikowany sprawuje opiekę nad pacjentami podczas dyżurów i wszyscy są bezpieczni".
Do kogo wypowiedzi odnosi się były minister? Poniżej ją cytuję:
Poseł Marek Ruciński (N):
(…)
"Nie zgodzę się również z pana twierdzeniem, że poza granicami naszego kraju dyżurnych jest mniej. Rzeczywiście lekarzy dyżurnych jest mniej, ale nie wiem, kto odebrał uprawnienia polskim pielęgniarkom, żeby ich kwalifikacje były docenione. A mówię to jako pielęgniarz, którzy 2,5 roku pracował w Szwajcarii jako stypendysta wielu szpitali w Europie. Za granicą rzeczywiście lekarzy jest mniej, ale jest dużo więcej pielęgniarek, bo mają kwalifikacje i uprawnienia".
Prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych Zofia Małas:
(…)
"Ja z uwagą wysłuchałam, jak pan poseł Ruciński mówił, że w krajach zachodnich tak jest. Rzeczywiście, tak jest, że dyżurują pielęgniarki, a lekarze są na kilku oddziałach, ale tam na jedną pielęgniarkę przypada pięciu–siedmiu pacjentów i jest jeszcze personel pomocniczy, natomiast u nas na jedną pielęgniarkę przypada kilkunastu albo kilkudziesięciu pacjentów i nie ma personelu pomocniczego. Tu jest problem i my mamy bardzo dużą obawę".
Wybrał ze stenogramu: Mariusz Mielcarek