Lubimy nasz zawód, jednak nasz kraj tak wybitnie nie sprzyja środowisku pielęgniarskiemu! Wyjeżdżamy do Niemiec.
Jesteśmy parą pielęgniarską, która właśnie rozpoczyna swoją przygodę w tym zawodzie poza granicami kraju. Mamy 25 i 27 lat, oboje skończyliśmy studia licencjackie. Zaczęliśmy także studia magisterskie, jednak po pierwszym roku (który – jak się okazało – był powtórką kształcenia na poziomie licencjackim) wzięliśmy urlopy dziekańskie i zaczęliśmy usilnie myśleć o wyjeździe za granicę.
W kraju pracowaliśmy w zawodzie pielęgniarza/pielęgniarki przez 2 i 3 lata – każde z nas na dwa etaty. Pensja z jednego etatu może i jest wystarczająca, ale tylko dla osoby, która mieszka z rodzicami i może całe swoje wynagrodzenie wydać na przyjemności (których z takiej pensji i tak nie będzie dużo), ale dla nas – pary, która chce założyć rodzinę i ma już wyznaczoną datę ślubu – to jak igranie na krawędzi egzystencji. Nasze wypłaty nie różniły się od siebie, mimo że jedno z nas pracowało w mieście 500-tysięcznym, a drugie w 80-tysięcznym.
Warunki pracy nie były takie, jak przedstawiano nam na studiach. Możemy podać choćby takie przykłady: na dyżurach często były tylko dwie pielęgniarki na ponad 40 pacjentów, pielęgniarka musiała rozłożyć i wydać posiłek, nakarmić pacjenta, który tego potrzebował, a potem zmienić mu pampersa, przygotować i wydać leki, prowadzić obserwację itd…
Pomimo marnych płac i kiepskich warunków socjalnych atmosfera w pracy była zaskakująco dobra. Większość osób, z którymi pracowaliśmy, często się uśmiechała i dyżury mimo wszystko mijały w dobrej atmosferze. Oczywiście zdarzali się także pracownicy mocno wypaleni zawodowo.
Wspólnie zrobiliśmy „rachunek sumienia” z naszej pracy i stwierdziliśmy, że praca do emerytury na dwa etaty, do tego konieczność zaciągnięcia kredytu na 30 lat i ciągłe modlenie się, żeby pieniędzy wystarczyło do końca miesiąca – to nie są warunki dla nas. Oboje bardzo lubimy nasz zawód i te momenty, w których na ustach pacjenta pojawia się uśmiech, jednak nasz kraj tak wybitnie nie sprzyja środowisku pielęgniarskiemu (mimo podwyżki w wysokości 220 zł wypłacanej obok podstawy), że postanowiliśmy spróbować szczęścia za jego granicami. Wybór padł na Niemcy, chociaż z językiem niemieckim mieliśmy do czynienia tylko w szkole i nasz poziom znajomości tego języka jest mizerny.
Napisaliśmy maila do AGENTTURA Personalservice. Właściciel firmy pan S. Knoppik odezwał się niezwłocznie. Przed podpisaniem dokumentów zatrudnienia – umowa o pracę na czas nieokreślony – zostaliśmy zaproszeni do miejscowości, w której mieliśmy rozpocząć pracę. W dniu przyjazdu firma Agenttura zaprosiła nas na kolację, p. Knoppik wyjaśnił szczegółowo warunki zatrudnienia i dalsze postępowanie związane z podjęciem pracy oraz załatwieniem spraw urzędowych i prywatnych. Odpowiedzi na zadane pytania były życzliwe i kompetentne. Po rozmowach był czas na wspólne zwiedzenie tej bardzo urokliwej miejscowości. Nocleg zapewnił pracodawca, nieodpłatnie. Następnego dnia rano pojechaliśmy do miejsca pracy, gdzie mogliśmy dokładnie zapoznać się z ośrodkiem oraz zobaczyć, na czym będzie polegała nasza praca. Według nas jest to bardzo duży plus, bo zdecydowanie ułatwia podjęcie ostatecznej decyzji. Czytaj dalej…
Zobacz więcej artykułów z najnowszego numeru Ogólnopolskiej Gazety Pielęgniarek i Położnych
Miesięcznik Ogólnopolska Gazeta Pielęgniarek i Położnych nr 10 – Polska pielęgniarka w Niemczech
Miesięcznik Ogólnopolska Gazeta Pielęgniarek i Położnych nr 6/2016 – Perspektywy dla polskich pielęgniarek i pielęgniarzy w Niemczech