W uzasadnieniu do projektu rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie sposobu ustalania minimalnych norm zatrudnienia pielęgniarek i położnych w podmiotach leczniczych niebędącymi przedsiębiorcami zapisano:
"Na określenie procentowej wartości średniego czasu świadczeń pielęgniarskich pośrednich powinny mieć wpływ organizacja pracy w oddziale, liczba personelu oraz liczba personelu pomocniczego, tj. opiekun medyczny, opiekunka dziecięca lub rodzice w przypadku oddziałów pediatrycznych, transport wewnątrzszpitalny, system łączności wewnątrzszpitalnej, współpraca z pracowniami diagnostyczno-terapeutycznymi, wyposażenie podmiotu leczniczego w sprzęt, aparaturę medyczną w tym służącą do pielęgnacji chorych itp."
Zaprezentowany powyżej sposób postrzegania zawodu pielęgniarki przez autorów uzasadnienia do przedmiotowego projektu rozporządzenia powala na kolana. Należy zadać sobie pytanie. Dlaczego na "procentową wartość średniego czasu świadczeń pielęgniarskich pośrednich" według autorów uzasadnienia mają mieć wpływ, np.:
-
rodzice w przypadku oddziałów pediatrycznych,
-
transport wewnątrzszpitalny,
-
system łączności wewnątrzszpitalnej,
-
współpraca z pracowniami diagnostyczno-terapeutycznymi?
Co mają do wykonywania zawodu pielęgniarki powyżej wymienione czynniki? Mają tyle, że z uzasadnienia do projektu, można wysnuć wniosek, że pielęgniarka to takie popychadło! W razie czego zastąpi np. transport wewnatrzszpitalny.
Według Słownika PWN Języka Polskiego, popychadło to: osoba wykorzystywana przez innych. Według innego źródła to: osoba, którą wszyscy się wysługują! Gardzą! Lekceważą!
A więc pielęgniarka to popychadło!
Ktoś powie, że się czepiam. To proponuję w takim razie dla zobrazowania mojego poglądu przeczytać jeszcze raz powyżej cytowane uzasadnienie, z taką różnicą, że słowo "pielęgniarskich" zamienię na "lekarskich".
"Na określenie procentowej wartości średniego czasu świadczeń lekarskich pośrednich powinny mieć wpływ organizacja pracy w oddziale, liczba personelu oraz liczba personelu pomocniczego, tj. opiekun medyczny, opiekunka dziecięca lub rodzice w przypadku oddziałów pediatrycznych, transport wewnątrzszpitalny, system łączności wewnątrzszpitalnej, współpraca z pracowniami diagnostyczno-terapeutycznymi, wyposażenie podmiotu leczniczego w sprzęt, aparaturę medyczną w tym służącą do pielęgnacji chorych itp."
I co? Brzmi idiotycznie!
Ale do zawodu pielęgniarki ministerstwu przypasowało!
Mariusz Mielcarek