Polska to dziwny kraj , w którym wszystko jest możliwe. W polskiej służbie zdrowia przyzwyczailiśmy się już do sytuacji, ze co roku płatnik może zmienić warunki realizacji świadczeń. Tworzy to bardzo niestabilną sytuację dla zakładów opieki zdrowotnej, a także samych pacjentów. W pierwszych latach funkcjonowania ubezpieczeń zdrowotnych , decydenci starali się jednak ogłaszać warunki kontraktowania na dwa lub trzy miesiące przed procesem zawierania umów. W tym roku NFZ pobił jednak kolejny rekord poziomu lekceważenia świadczeniodawców i opublikował materiały szczegółowe na początku listopada. Ale w dziedzinie opieki długoterminowej, która opiera się na świadczeniach pielęgniarskich, wciąż nie wiemy jak będą wyglądały warunki udzielania świadczeń w 2010 roku. Czy jest to może tak złożony i skomplikowany temat, że wymaga od specjalistów z NFZ więcej czasu? Spróbujmy odpowiedzieć na to pytanie?
NFZ wraz z przedstawicielami MZ od kilku miesięcy pozorował tzw. negocjacje i konsultacje w sprawie zmian w materiałach dotyczących funkcjonowania pielęgniarstwa POZ i świadczeń w opiece długoterminowej. Faktycznie NFZ arbitralnie forsował własne stanowisko, którego celem było maksymalne ograniczenie wydatków na świadczenia realizowane przez pielęgniarki w POZ i opiece długoterminowej. W procesie tym decydenci odrzucali wszystkie propozycje pielęgniarek, umiejętnie wykorzystywali rozbieżność interesów różnych środowisk pielęgniarskich i stosowali sprawdzoną taktykę zmęczenia przeciwnika. Prawie im się to udało, czego dowodem są chociażby wypowiedzi sfrustrowanych i zrezygnowanych koleżanek na Portalu.
Ale cynizm i pycha są bardzo niebezpieczną taktyką w działalności publicznej.
Zdesperowane i oszukiwane permanentnymi obietnicami pielęgniarki, nagle z dumnie podniesioną głową, zaczęły mówić jednym głosem. W środowisku pielęgniarskim to prawie cud, ale tym razem się zdarzył. Nie mając nic do stracenia, pielęgniarki zaczęły mówić głośno, że nie akceptują kłamstwa, manipulacji opinią publiczną, czy też łamanie praw pacjentów. Uwierzyły, że są silne i nie muszą zebrać o łaskawość decydentów.
Ale ich przeciwnik to bardzo inteligentna bestia i szybko zmienia taktykę. Decydenci zaczęli się zastanawiać, a może dla świętego spokoju było by dobrze trochę odpuścić. Zaczęli więc nerwowo, pospiesznie i trochę w ukryciu nowelizować wybrane rozporządzenia o świadczeniach gwarantowanych a w konsekwencji wprowadzać na gorąco zmiany do treści projektu Zarządzenia Prezesa NFZ o umowach w rodzaju świadczenia pielęgnacyjne i opiekuńcze w ramach opieki długoterminowej. Plan realizują taki: najpierw nowelizacja rozporządzenia MZ z dnia 30 sierpnia 2009 w sprawie sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu świadczeń pielęgnacyjnych i opiekuńczych w ramach opieki długoterminowej a następnie Prezes NFZ wydaje zmodyfikowane w stosunku do projektu nowe Zarządzenie w sprawie sprawie określenia warunków zawierania i realizacji umów w rodzaju świadczenia pielęgnacyjne i opiekuńcze w ramach opieki długoterminowej.
Minister Zdrowia i Prezes NFZ zmodyfikują swój wyrok skazujący Grażynę K. na brak opieki pielęgniarskiej opublikowany na głównej stronie Portalu?
Jakie będą tego skutki, dzisiaj można tylko napisać, że Bóg raczy wiedzieć. O sprawie na bieżąco będziemy informować na Portalu.
Inicjatorzy ogólnopolskiej akcji PIELĘGNIARKI DLA SWOICH CHORYCH
5 listopada 2009 roku godz. 7.48
PIELĘGNIARKI
DLA SWOICH CHORYCH
– odpowiedź pielęgniarek na aktualną politykę zdrowotną
Polska to ciekawy kraj, w którym dzieją się różne dziwne rzeczy. W naszej ukochanej służbie zdrowia wszyscy się starają i reformują system od prawie 20 lat, ale zarówno pacjenci jaki i pracownicy coraz bardziej czujemy się zagubieni i niepewni.
Potrafimy sobie radzić w sytuacji doraźnych problemów zdrowotnych, bo raz na rok można poczekać w kolejce lub zapłacić za konsultację. W przypadku ciężkiej choroby i hospitalizacji jesteśmy całkowicie zdani na los. Albo mamy szczęście i trafimy do dobrego ośrodka i wszystko będzie dobrze, albo odwrotnie, leczenie w szpitalu stanie się koszmarem.
Pomimo gwarancji ustawowych i coraz liczniejszych przepisów, w tym słynnego „koszyka” społeczeństwo jest totalnie zdezorientowane jakie usługi i na jakich warunkach można otrzymać. Idąc dalej w chaosie przepisów gubią się lekarze, pielęgniarki oraz sami decydenci.
W sytuacji braku klarownej polityki rządu, niekończących się dyskusji i konfliktów między grupami interesów, rządzi jeden wszechmocny czyli Narodowy Fundusz Zdrowia. Ofiarami polskiego chaosu w systemie zdrowia są oczywiście wszyscy ale najbardziej najsłabsze grupy pacjentów i najmniej skuteczne grupy zawodowe.
Pominięcie ich praw i racji nie stanowi dla decydentów żadnego zagrożenia, przecież nie wyjdą z łóżek, najstarsi chorzy nie potrafią już pisać a często nawet mówić. A statystyczny Polak najchętniej ogląda „tych co chcą tańczyć lub maja talent” natomiast nie chce wiedzieć, że za ścianą mieszka samotny starszy człowiek, który chyba już nie wstaje, a ktoś z sąsiadów podrzuca mu zakupy. Pielęgniarki nie chcą i nie będą kolejny rok, bezowocnie dyskutować o tym czy mogą potrzebującemu podać paracetamol, ile strzykawek ma być w torbie pielęgniarki rodzinnej lub czy wolno im rozmawiać z chorym o jego sytuacji zdrowotnej.
Najpierw pomóżmy pacjentom, a dla nas także będzie lepiej.
OTWIERAMY SYSTEM DLA NAJSŁABSZYCH
czyli osób przewlekle chorych i starszych leczonych w domu poprzez ogólnopolską akcję:
PIELEGNIARKI DLA SWOICH CHORYCH
Uznajemy, że prawo do ochrony zdrowia człowieka wymagającego stałego leczenia i opieki nie jest zależne od miejsca pobytu a jego potrzeb zdrowotnych. Dlatego wierzymy że nasi pacjenci bardzo często niesprawni lub sparaliżowani, z niewydolnym układem oddechowo-krążeniowym, często z demencja starczą lub innymi zaburzeniami psychogeriatrycznymi, całkowicie zależni od opieki osób trzecich, nie mogą zostać wyłączeni z dostępności do opieki pielęgniarskiej.
Próbą otwarcia tych drzwi przed dwoma laty było odważne wprowadzenie przez NFZ nowej oferty dla pacjentów niesprawnych w zakresie podstawowych funkcji życiowych, wymagających opieki pielęgniarskiej w domu nazwanej przez płatnika Pielęgniarską Opieką Domową POZ.
Usługa ta poszerzyła bardzo ograniczoną dostępność do opieki pielęgniarki środowiskowo / rodzinnej funkcjonującej w ramach dotychczasowego systemu.
Pacjenci do których dotarły pielęgniarki opieki zadaniowej, bardzo długo nie mogli uwierzyć, że w ich chorobie, nieszczęściu pojawiła się pomocna dłoń. Była to jedna z większych radosnych niespodzianek, które spotkały ich w ostatnim roku. Ale nie dzielili się swoim szczęściem, jakby nie do końca wierząc, że to dzieje się naprawdę. Zwłaszcza, że ich własny lekarz rodzinny był mocno obrażony, że zmienili pielęgniarkę środowiskową, a czasami nawet trochę ich szantażował.
Jednak sympatia dla najsłabszych skończyła się z końcem czerwca 2009 r., a wszelkie nadzieje rozwiały się definitywnie z chwilą ukazania projektów materiałów informacyjnych na 2010 rok, gdzie znowu zdecydowano, że jedna pielęgniarka rodzinna zabezpieczy pełną wymaganą opiekę dla wszystkich potrzebujących czyli średnio od 2,5 do 3 tysięcy podopiecznych w terenie.
Jeżeli pielęgniarka w środowisku intensywnie zabierze się do pracy i odwiedzi codziennie kilku mieszkańców swojego terenu, aby zdiagnozować swoje środowisko, do tych ostatnich dotrze po trzech latach. Jeżeli w swojej pracy skoncentruje się na wybranych np. dwóch lub trzech pacjentach ze złożoną i trudna sytuacja zdrowotną, nigdy nawet nie dowie się kim się ma opiekować, bo nie starczy jej czasu na studiowanie listy i dokumentacji swoich podopiecznych.
Można polemizować, że lekarz rodzinny jest w podobnej sytuacji, czyli jego lista też wynosi max 2750 pacjentów. Tylko, że jest kilka drobnych różnic. Pacjent z grypą dotrze do przychodni, aby po 15 min konsultacji otrzymać receptę i może L 4, natomiast 80-latek po złamaniu szyjki udowej czy pacjent po udarze nigdy nie dotrze do przychodni a potrzebuje intensywnej pielęgnacji codziennie i nie przez 15 min ale przez kilka godzin!
Nie chcemy wraz z Narodowym Funduszem Zdrowia zamykać pacjentom drzwi do systemu opieki zdrowotnej, nie zgadzamy się aby zostali oni zamknięci wraz ze swoim cierpieniem w swoim łóżku lub w swoich czterech ścianach. Będziemy mówić w ich imieniu, tak długo aby przekrzyczeć bełkot naszych polityków.
Nasi chorzy przecież nigdy nie wyjdą na ulicę, nie będą pytać dlaczego lekarz najchętniej leczy starego człowieka na odległość, dlaczego wzywając pogotowie po 70 roku życia lepiej pomylić swój wiek aby pomoc dotarła na czas.
Na pewno w każdej dziedzinie pielęgniarstwa jest wiele podobnych absurdów systemowych. Przykładów może być wiele: w czasie zabiegu operacyjnego o życie chorego walczy co najmniej 4 osoby ale już godzinę po zabiegu na oddziale chirurgicznym wystarczy jedna pielęgniarka na czterdziestu pacjentów. W oddziale kardiologii na dyżurze jest dwa razy więcej lekarzy niż pielęgniarek, więc w ramach oszczędności część lekarzy jest odpowiedzialnych za pomiary RR u pacjentów, a przecież ich godzina pracy jest tylko trzy razy droższa.
Drogie Koleżanki , jeśli nie jest Wam obcy los waszych pacjentów to proponujemy włączenie się do wspólnej kampanii:
PIELĘGNIARKI
DLA SWOICH CHORYCH
W ramach akcji proponujemy i wspieramy następujące działania:
1.Nie chcemy tracić czasu na bezowocne dyskusje, polemiki czy zebrania.
2.Nie chcemy podczas protestów narażać zdrowia naszych pacjentów i siebie samych.
3.Spróbujmy wykorzystać prostą technologię czyli internet oraz tradycyjny list. Nie mamy czasu na gadanie.
4.Na co dzień jesteśmy rozproszeni , ale spotkajmy się razem na Portalu i ustalmy wspólne działania.
Rekomendowane działania to:
1.Każdy podmiot lub grupa pielęgniarek rozpoczyna działania związane z promocją najbardziej pożądanych zmian dotyczących opieki pielęgniarskiej w swojej specjalności.
2.Każdy podmiot lub grupa pielęgniarek przedstawia najbardziej rażące ograniczenia w dostępności do opieki pielęgniarskiej dla lokalnej prasy lub mediów.
3.Każdy zespół pielęgniarek nawiązuje współpracę z parlamentarzystami ze swojego terenu, domagając się od nich odpowiednich stanowisk czy interpelacji.
4.Pomagamy pacjentom w ich wystąpieniach do decydentów w sprawie należnej im opieki pielęgniarskiej. Każdy z pacjentów może pisać listy zarówno do dyrekcji szpitali, NFZ, Ministerstwa czy też do prasy.
5.W swoich działaniach nie uzdrawiamy całego systemu, czyli nie zajmujemy się wszystkimi problemami, ale koncentrujemy się na sprawach najważniejszych dla naszych pacjentów i naszej pracy.
6.Aby odnieść sukces musimy osiągnąć efekt skali czyli musimy działać w tym samym czasie, poruszyć duża część społeczeństwa, sparaliżować decydentów i nie dać się manipulować obiecankami.
7.Jeżeli uda nam się wspólnie ruszyć skamieniały system, może nam być tylko lepiej.
8.W czasie akcji nieprzerwanie, bardzo ofiarnie, tak jak dotychczas będziemy troszczyć się o naszych pacjentów.
Poniżej przedstawiamy listę zagadnień do wykorzystania w akcji PIELĘGNIARKI DLA SWOICH CHORYCH
Spróbujmy dowiedzieć się od naszych decydentów dlaczego?
1.Dlaczego pacjent po udarze leczony w domu , od 1 stycznia 2010 nie ma prawa do opieki pielęgniarskiej? Czy rodzina powinna postarać się o odleżyny u tego chorego aby zasłużył na opieke?
2.Dlaczego zlecenie na materiały medyczne / pieluchomajtki / zleca lekarz , który od miesięcy nie widział chorego a nie pielegniarka , która jest u niego kilka razy w tygodniu?
3.Dlaczego pacjent, którego głównym problemem jest depresja starcza nie zasługuje w kryteriach NFZ na stała opiekę pielęgniarki opieki długoterminowej?
4.Dlaczego pacjenci w podeszłym wieku z zaburzeniami wieloukładowymi przebywający w domu , najczęściej umierają z głodu i odwodnienia? Nie maja szansy na gastrostomię, żywienie dojelitowe a nawet nawadnianie droga dożylną.
5.Dlaczego dostępność do pielęgniarskiej opieki domowej zależy przede wszystkim od przypadkowych decyzji Oddziału NFZ a nie faktycznych potrzeb pacjentów? Przykład – blokowanie kontraktów w tej dziedzinie przez Świętokrzyski Oddział NFZ.
6.Dlaczego w ramach szukania przez NFZ oszczędności w 2010 roku, wycofano się z finansowania opieki pielęgniarskiej nad przewlekle chorym w domu w ramach POZ, ale pozostawiono poszerzone finansowanie dla wybranych świadczeń realizowanych przez lekarzy rodzinnych /potrójny wskaźnik kawitacyjny/? Czyżby za dziurę budżetową odpowiadały wyłącznie pielęgniarki i ludzie starzy?
7.Dlaczego Minister Zdrowia wspólnie z NFZ, od lat nie potrafią skutecznie rozwiązać problemu opieki pielęgniarskiej dla mieszkańców DPS? Czy problem jest tak trudny czy po prostu niedostatecznie ważny?
8.Dlaczego system publiczny przerzuca opiekę nad pacjentami wymagającymi codziennej kompleksowej opieki w domu na barki równie schorowanych i zaawansowanych wiekowo opiekunów?
9.Dlaczego szpitale wciąż nie mają alternatywy dla pacjentów, którzy po zakończonej diagnostyce i terapii, zostają najczęściej wypisani w nieznane. Dlatego wbrew regułom finansowym ale w poczuciu odpowiedzialności lekarze wydłużają hospitalizację.
10.Dlaczego w Polsce wykonanie wlewu dożylnego u chorego w domu, NFZ oszacował na poziomie 22 zł czyli po uwzględnieniu materiałów medycznych, transportu, sprawozdawczości, koszt 2-3 h pracy pielęgniarki wyniesie ok. 10 zł czyli 3 zł za godzinę, a jeżeli pielęgniarka wykonuje ten zabieg na terenie Warszawy Śródmieścia, koszt parkowania pochłonie powyżej 50% wartości usługi.
Pytań będzie więcej i mogą być rozbudowywane przez uczestników akcji.
Inicjatorzy ogólnopolskiej akcji PIELĘGNIARKI DLA SWOICH CHORYCH