Nie dla pielęgniarek i idiotów!
Minister zdrowia Ewa Kopacz, w dniu 16 grudnia 2007 roku podczas obrad sejmowej Komisji Zdrowia, przedstawiła zamierzenia legislacyjne swojego resortu na pierwsze półrocze 2008 roku. Poinformowała posłów, że projekty nowelizacji ustaw: o samorządzie zawodowym oraz zawodach pielęgniarki i położnej, zostaną skierowane pod obrady Komisji w czerwcu 2008 roku. Także wiceminister zdrowia Marek Twardowski w kwietniu 2008 roku w odpowiedzi na interpelację poselską potwierdził, że nowelizacja obu ustaw zostanie przedstawiona w podanym przez panią minister terminie. Mamy marzec 2009 roku, ponad 15 miesięcy od złożonej przez panią minister deklaracji, a przedmiotowe projekty nie zostały nawet skierowane do konsultacji społecznych. Środowisko zawodowe polskich pielęgniarek i położnych zasługuje na nowoczesne ustawy regulujące wykonywanie ich zawodu oraz na akty wykonawcze – zwłaszcza, że obecnie zawarte w przepisach rozwiązania i zapisy wzbudzają liczne kontrowersje. Niewywiązanie się pani minister ze złożonej posłom oraz naszemu środowisku zawodowemu deklaracji należy traktować jako lekceważenie prawie dwustu tysięcy pielęgniarek i położnych. Należy podkreślić, że na skutek zaniechań legislacyjnych Ministerstwa Zdrowia, nadal obowiązuje rozporządzenie z 1997 roku określające, jakie leki może podać pacjentowi pielęgniarka lub położna bez zlecenia lekarskiego. Wykaz tych leków jest kuriozalny i znacznie skromniejszy od listy medykamentów, które można zakupić bez recepty na każdej stacji benzynowej!!! Szczegółowa analiza przedmiotowego rozporządzenia prowadzi do wniosków, że jego zapisy uwłaczają godności zawodowej polskich pielęgniarek i położnych, a hasło znanej sieci handlowej NIE DLA IDIOTÓW, mogłoby – w kontekście omawianego problemu – brzmieć: NIE DLA PIELĘGNIAREK.
Ministerstwo Zdrowia pod rządami pani minister Ewy Kopacz pozostanie w pamięci pielęgniarek i położnych jako organ administracji rządowej, który zamierzał zlikwidować w zakładach opieki zdrowotnej kierownicze stanowiska w pielęgniarstwie oraz wykreślić zapisy dotyczące norm zatrudnienia. Ministerstwo – mimo złożenia stosownej deklaracji, nie potrafiło także przez ponad 14 miesięcy ogłosić „banku pytań” na egzamin państwowy, kończący szkolenia specjalizacyjne.
Pragnę w tym miejscu, w imieniu naszego środowiska zawodowego i własnym, złożyć Ministerstwu Zdrowia za te „wspaniałe dokonania” najserdeczniejsze podziękowanie!
Mariusz Mielcarek
Uważny obserwator może nie po raz pierwszy stwierdzić, że nasze środowisko jest lekceważone – począwszy od Ministerstwa Zdrowia, przez NFZ i na innych kończąc. Słowa, że 'coś’ się zrobi, wypowiadane przez szefową resortu, jak widać nic nie dały – poszły w zapomnienie i tyle. Rozumiem, że Ministerstwo ma bardzo dużo poważnych problemów do rozwiązania, ale wśród nich jest też wiele problemów związanych z naszym środowiskiem zawodowym. Jeśli pracownicy Ministerstwa nie znaleźli dla nas czasu – nie potrafili dostrzec wagi naszych spraw, nie dyskutowali nad nimi to znaczy, że nie traktują nas poważnie. Po raz kolejny dowiadujemy się właśnie w taki sposób, jaki jest stosunek Ministerstwa Zdrowia do podległych mu przedstawicieli zawodów – cóż, tylko ubolewać.
Obserwator