Obserwując działalność izby pielęgniarek i położnych można odnieść wrażenie, że sprawa uznawania kwalifikacji zawodowych polskich pielęgniarek i położnych w krajach Unii Europejskiej to być albo nie być dla naszej grupy zawodowej.
Moim zdaniem zdecydowanie ważniejsze zadanie to działalność na rzecz poprawy warunków pracy i płacy. W tym obszarze intensywność działalności izby jest zdecydowanie mniejsza niż w kwestii uznawania kwalifikacji. Wystarczy prześledzić sprawę podwyżek pielegniarek i położnych na stronie Naczelnej Izby PiP. Trudno tam znaleźć stanowiska, opinie, komentarze tego organu samorządu do ustawy podwyżkowej. Dlaczego naczelna izba nie utworzyła punktu konsultacyjnego dla członków samorządu w sprawie ustawy podwyżkowej? Ale to jest o wiele trudniejsze zadanie niż problem uznawania kwalifikacji zawodowych polskich pielęgniarek i położnych w krajach Unii Europejskiej.
Ta dysproporcja w zakresie intensyfikacji działań wynika z braku pomysłu samorządu na skuteczny nacisk na rządzących w sprawie poprawy warunków pracy i płacy pielęgniarek i położnych. Samorząd od początku swojego istnienia postępuje według błędnie pojmowanej strategii działania. Reagowanie na zjawiska, które już są rzeczywistością. Czyli, cały czas oprotestowuje i słusznie, trudną rzeczywistość, w której przyszło nam wykonywać zawód pielegniarki i położnej. Samorząd nie podejmuje działań, aby tę rzeczywistość kreować.
Poruszona wyżej dysproporcja może zaskakiwać w sytuacji, kiedy kraje, które są głównym kierunkiem emigracji polskich pielęgniarek i położnych, a więc: Wielka Brytania, Irlandia oraz Włochy uznają kwalifikacje polskich pielęgniarek…. absolwentek liceum medycznego!
Mam nadzieję, że to stanowisko redakcji Portalu Pielęgniarek i Położnych będzie impulsem do dyskusji na stronach naszego Portalu.
Mariusz Mielcarek