Pielęgniarka: Zawsze tak było, my musimy być na obrotach i nie mamy czasu na nic, a jak wygospodarujemy chwilę wolnego, to zawsze znajdą nas i nawet kawę kilkanaście razy podgrzewamy.
Pielęgniarka pracująca w przychodni napisała nam o jednej z sytuacji, która miała miejsce z pacjentką.
W odpowiedzi pojawiło się wiele komentarzy pielęgniarek. Poniżej prezentujemy wybrane.
- No i znowu kawa. Ja ostatnio siadłam o 11.30 żeby po bieganiu od 7 napić się tej kawy i wzięłam dopiero co do ręki telefon i jak czarna mamba stanęła przede mną córka pacjentki. Zdążyłam tylko podnieść głowę gdy stanęła w socjalnym. Nie zapukała, nie zawołała, nie zapytała czy można. Żałuję że jej nie wyrzuciłam. Są granice a ludzie ich nie przestrzegają. Jakoś lekarzom nie włażą do dyżurek.
Pielęgniarka: Kiedyś bardziej się nas szanowało
- Wszyscy dalej traktują nas jak służbę, a nie jak profesjonalnych pracowników ochrony zdrowia, od których zależy stan i powrót do zdrowia, bo to my jesteśmy na pierwszej linii z nimi, pomijając rzeczywistość norm zatrudnienia, nieprzestrzegany, ze względów oszczędnościowych, przez dyrektorów placówek . Dlatego uważają, że jak psu im się należy, niezależnie od tego, czy musisz iść do WC. Wprawiają mnie w zakłopotanie podziękowania, nie za opiekę profesjonalną, ale za ,,obsługę”. I już nawet nie dziwię się ludziom starszym, ale młodsi…
- Asertywność. Niestety ale wiele osób tego nie rozumie. Grzecznie, ale stanowczo stawiać granice. Proszę mi wierzyć, że to skutkuje. Pacjent pacjentowi szybko przekazuje ,co można, a co nie ,gdy na dyżurze jest konkretną pielęgniarka. Mówię to jako pielęgniarka I pacjentka. Pozdrawiam
- Zawsze tak było, my musimy być na obrotach i nie mamy czasu na nic, a jak wygospodarujemy to zawsze znajdą nas i nawet kawę kilkanaście razy podgrzewamy. Czemu innym nie przeszkadzają wypiciu kawy?
- To już nie chodzi o picie kawy, ale o totalny brak dystansu pacjent – pielęgniarka… Niestety, ale oczekuje się od nas wszelkiego rodzaju posług, najlepiej natychmiast i bez słów proszę czy dziękuję…. Bo to przecież „ich obowiązek”. Przykre to bardzo. I po 35 latach pracy w zawodzie stwierdzam, że choć kiedyś nie miałyśmy ustawy, ani samodzielności, ani studiów, to jednak poszanowanie było większe.
źródło: pielegniarki.info.pl
Komentarze