Pielęgniarki – uderzamy głową w mur, bo nie mamy do kogo się zwrócić tak naprawdę po pomoc…
Redakcja Ogólnopolskiego Portalu Pielęgniarek i Położnych publikuje materiał, który został wyemitowany w programie Fakty TVN w dniu 11 sierpnia 2024 roku. Autorką materiały jest pani redaktor Dominika Ziółkowska. Ze względu na charakter sprawy zasadne jest postawienie pytania: czy pielęgniarki otrzymały pomoc ze strony izby i związku pielęgniarek?
W szpitalu w Słupsku zaczęło się do tego, że pielęgniarki składały skargi na ordynatora, którego zachowanie wobec nich było nie do przyjęcia. Specjalna komisja potwierdziła część zarzutów, ale ordynator sam wcześniej odszedł z pracy. Teraz wszystkie pielęgniarki chcą się zwolnić, bo przekonują, że w odwecie są prześladowane przez zarząd szpitala.
– Wszystkie pielęgniarki odchodzą, łącznie z lekarzami – informuje Monika Paprocka, pielęgniarka Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku.
Pielęgniarki oddziału chirurgicznego szpitala w Słupsku zdecydowały się porozmawiać z mediami. Jak mówią, z bezsilności.
– Uderzamy głową w mur, bo nie mamy do kogo się zwrócić tak naprawdę po pomoc – mówi anonimowo jedna z pielęgniarek Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku.
Żeby zrozumieć istotę konfliktu, należy cofnąć się do lutego. Wtedy na biurko marszałka województwa trafiły anonimowe listy, w których informowano o nieprawidłowych zachowaniach ówczesnego ordynatora.
– Osobiście byłem świadkiem sceny, w której zajrzał w bieliznę koleżance i skomentował na głos, że „dzisiaj jest koronkowa” – opowiada anonimowo jeden z lekarzy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku.
Komisja marszałkowska rozpoczęła pracę, jednak jeszcze przed jej zakończeniem ordynator sam odszedł ze szpitala.
Żona byłego ordynatora jest w zarządzie tej placówki, a pielęgniarki twierdzą, że teraz są obiektem odwetu. – My to odbieramy jako taką swoistą zemstę na nas, że w ogóle jak pielęgniarki śmiały się odezwać – mówi jedna z pielęgniarek Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku.
Według pielęgniarek te działania to między innymi uporczywe kontrole. – Jak mamy poukładane rzeczy w szafkach, jak pracujemy, ile nas jest na oddziale – wymienia Antonina Smolarz, pielęgniarka Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku.
Twierdzą, że pracują pod ogromną presją i w dużym stresie. – Większość z nas bierze leki uspokajające. Jesteśmy w trakcie terapii psychiatrycznej. My nie śpimy po nocach, my nie jemy – mówi Monika Paprocka.
Pani Monika karnie została przeniesiona na inny oddział. Przekazano jej, że za mobbing. Złożyła wypowiedzenie. Wszystkie pielęgniarki, z którymi rozmawiamy, chcą je złożyć. Część jest na zwolnieniach lekarskich. Ale szpital uspokaja.
– Ciągłość obsady jest zapewniona, pielęgnacja dla pacjentów też jest zapewniona – przekazuje Anna Mogielnicka, pełniąca obowiązki pielęgniarki oddziałowej w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Słupsku.
Jednak ośmiu lekarzy z oddziału chirurgicznego już złożyło wypowiedzenia. Twierdzą, że nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa pacjentom przez brak pielęgniarek.
– W białych rękawiczkach wykończenie ich psychicznie. Praca jest bardzo ciężka a zmniejszenie liczby pielęgniarek w trakcie pracy to jest koszmar – komentuje anonimowo lekarz z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku. – Nie da się mechanika samochodowego zastąpić okrętowym. To jest oddział zabiegowy, gdzie są pacjenci często w ciężkim stanie i trzeba się umieć nimi zająć – wtóruje mu inny lekarz Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku.
Urząd marszałkowski twierdzi, że nowemu ordynatorowi i oddziałowej trzeba zaufać. – Dajmy nowemu zespołowi, nowym zarządzającym czas na ułożenie tej pracy według własnej wizji – apeluje Leszek Bonna, wicemarszałek województwa pomorskiego.
Wypowiedzenia lekarzy są trzymiesięczne. – Jestem otwarty na rozmowy i myślę, że to jeszcze się sytuacja może odmienić w mentalności i myśleniu tych naszych lekarzy – mówi profesor Jacek Zieliński, koordynator Oddziału Chirurgii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku.
Na rozmowy czekają też pielęgniarki. – Mam nadzieję, że instytucje, które nadzorują prace szpitala, zastanowią się, dlaczego tak się dzieje i zaoferują jakąś pomoc – komentuje jedna z pielęgniarek Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku.
Autorka: Dominika Ziółkowska
Źródło: Fakty TVN
11 sierpnia 2024 roku