Pielęgniarki o postawie pacjentki wobec pielęgniarek. Finał sprawy miał miejsce w sądzie.
Pod jednym z zamieszczonych postów na naszym Facebooku wywiązała się dyskusja wśród pielęgniarek. Poniżej prezentujemy przedmiotowy post oraz zamieszczamy kilka wybranych opinii, które zamieściły pielęgniarki.
- Jestem pielęgniarką z długoletnim stażem pracy i tu nieraz będę broniła moje koleżanki. Pracuje przy dzieciach. Nieraz rodzic, opiekun naprawdę powinien się zastanowić i pomyśleć, przy pobraniu krwi, bo tu jest z niejednymi problem; syczą, jęczą, biadolą zadają naprawdę głupie pytania. Małe dziecko (4 tygodnie) i ojciec zadaje pytanie: czy długo jeszcze? Krew nie chce lecieć do probówki, a robi się wszystko żeby nie było telefonu, że za mało materiału badawczego. Pytanie zadane czy długo jeszcze? Odpowiedź widzi pan jak leci a ja musze pobrać tyle krwi ile potrzeba, a ojciec na to że on jest od zadawania pytań i chce odpowiedzi a tu się wykonuje swoją pracę. Czy to nie jest chamskie zachowanie? Naprawdę ludzie powinni się zastanowić nad swoim zachowaniem w niektórych przypadkach.
Pielęgniarki piszą, jak jest
- Najgorsze jest to, że w świetle prawa pacjentka ma całkowita rację, ale jak tutaj znaleźć czas pomiędzy zleceniami, pampersami, basenami, karmieniem, przyjęciami, wypisami, przekazywaniem na blok pilnych interwencji; – na spokojne, rzeczowe zgodne z kompetencjami i zakresem dostępnym w danej chwili przekazywaniem informacji….Ten system klęknie…załamie sie…to tylko kwestia czasu, bo pieniądze, które idą za odszkodowaniami, to jak krew wabiąca rekiny, a pielęgniarka ma tylko dwie ręce, jedne usta, dwie nogi i jeszcze nie wszczepili nam motorków…mnie już chyba nie zdążą ,choć by mi się przydał, nie zaprzeczę. Nie wspomniałam przy prorokowaniu o zapaści, o cyrku z różnicami w wynagrodzeniach, za te harówkę, które powodują, że personel jest krańcowo zdemotywowany i zmieszany, bo władze w tym bałaganie niestety nie dają wzoru do tego jak informować, żeby człowiek wiedział jasno i na temat…z całym szacunkiem – przykłady idą z góry….wszelakiej….
- Pielęgniarki czy lekarze? Przecież to lekarz informuje o wynikach, rokowaniach, diagnostyce, planowanych zabiegach. Żeby odbyła się operacja, kobieta musiała wyrazić zgodę czyli musiała rozmawiać z lekarzem, za każdym razem kiedy czytam „nie była informowana” to zadaję sobie pytanie „a pytała?”. Bo jak ktoś przyszedłby do mnie z papierem ze zgodą do podpisu to wykorzystałabym idealną okazję na zadanie setki pytań o moim stanie zdrowia, a nie podpisywała w ciemno. Nie wiem ja faktycznie było w tej sytuacji, ale mam wiele wątpliwości.
źródło: pielegniarki.info.pl
Komentarze