Szokująca roczna strata finansowa pielęgniarek z grupy 6 – opinia pielęgniarek
Kilka dni temu, na Facebook’u Ogólnopolskiego Portalu Pielęgniarek i Położnych opublikowaliśmy poniższe stwierdzenie redaktora naczelnego Mariusza Mielcarka.
Słowa te dotyczą dokładnych wyliczeń w zakresie straty finansowej pielęgniarek i położnych z grupy 6 związanej z nierównym traktowaniem w zatrudnieniu, o których więcej pisaliśmy w artykule pt. Pielęgniarki – szokująca roczna strata finansowa pielęgniarek z grupy 6.
Post na Facebook’u dotarł do 15 tys. użytkowników i wywiązała się pod nim dyskusja między pielęgniarkami. Poniżej przytaczamy wybrane komentarze w przedmiotowej sprawie.
– Kiedy to się skończy… W końcu nasz zawód ma jakieś godne zarobki. Mam wrażenie, że pielęgniarki same chcą się jeszcze bardziej upodlić. Niedługo zmienią ustawę i wrócimy do swojej roli „siostry miłosierdzia”. Logiczne jest, że w tych czasach liczy się wykształcenie i tak powinno być. Każda szanującą się grupa zawodowa to zrozumie. Zamiast pluć jadem na osoby, które dzięki swojemu wykształceniu zarabiają więcej trzeba było nie tracić czasu i iść na studia lub specjalizację. Szkoda mi osób, które zamiast działać wolą wiecznie narzekać. Samo się nic nie zrobi…
– To teraz nam chyba wyrównają te nierówności płacowe.
– Trzeba usunąć wszystkie kursy, szkolenia i specjalizacje, a także studia. Po licencjacie (bo nie ma już niżej) do roboty i zakaz kształcenia. Te same pieniądze w Warszawie i Psiej Wólce! Robota się nie różni! Takie samo wynagrodzenie. I koniec kłótni.
Pielęgniarka: Jestem za kształceniem, ale niech to będzie rozsądna różnica…
– Tak wyglądają nasze relacje… Jedne atakują drugie. Od początku jest niesprawiedliwie i tyle. Różnica między 2 a 6 grupą 2 tys. to przesada. Jestem za kształceniem, ale niech to będzie rozsądna różnica. 6 grupa niech ma tyle, ile ma, ale reszta niech dostanie więcej aby trochę się zbliżyć do pielęgniarek z mgr. Koleżanki z tej super Warszawy mają więcej możliwości i łatwiej jest im robić kursy i mgr. A te z Gęsiej (a nie Psiej) Wólki muszą ponieść dużo więcej trudu aby przemierzać nawet 100 km aby się kształcić .To tyle i aż tyle. Pozdrawiam koleżanki, a szczególnie te po LM. To były szkoły… Młodsze koleżanki by się zdziwiły jak można 5 lat przygotowywać kadrę do samodzielnego zawodu.
– To ciągłe wypominanie grupie 2 ile to nie zarabiają, to jakby nieakceptowanie tego, że ktoś się rozwija, podnosi kwalifikacje i, że w naszej dziedzinie to jest po prostu obowiązek wynikający z ustawy. Przecież młode dziewczyny nie mają innej ścieżki kształcenia, a te starsze, które chciały to miały naprawdę dużo czasu żeby coś zmienić i nadal mają, więc ja naprawdę tego nie rozumiem. Chcę mieć więcej – działam w tym kierunku, rozwijam się, a nie chcę to nie robię. A tutaj tyle jadu i nienawiści, tylko o co?
– A może pomyśleć o zawodówkach pielęgniarskich? Nie byłoby problemu. Bo personel nie średni tylko zawodowy z nazwy. Nie było tego jeszcze. I najniższa krajowa… bo przecież po zawodówce nie wypada zarabiać średniej krajowej… kto jest za?
– Uważam, że powinno się cenić zarówno doświadczenie i wykształcenie (poszerzenie wiedzy) w różnej formie. Nigdy nie oczekiwałam, że pokolenie które mnie wprowadzało ma mieć mniej! To Wasze pokolenie drze się cały czas abyśmy pokutowały, że system się zmienia i mamy inne wykształcenie. To wasze pokolenie chce ciągnąć place w dół, zamiast walczyć o docenienie finansowe doświadczenia. Krzyczała Pani, że wstyd, że się nie docenia doświadczenia jak siatka plac powstawała? Pisała Pani jakieś pisma, zgłaszała sprzeciw?
– Ja też uzupełniałam wykształcenie później, a wcześniej kończyłam SM.