Praca pielęgniarek w szpitalach w upały
Zapytaliśmy pielęgniarki i położne jak czuję się w pracy oraz jak radzą sobie z obowiązkami zawodowymi podczas trwających niedawno upałów. Temat wzbudził duże zainteresowanie i wiele emocji. Poniżej przedstawiamy kilka wybranych komentarzy.
- U mnie na oddziale jedynie co mamy to w zabiegowym jeden wiatraczek. I oczywiście kiedy najgorsze słońce to nam daje do zabiegowego. Często mamy ponad 30 st. Też mi żal pacjentów. Bo nie dosyć, że leżą cały czas pod kroplówkami z chemią to jeszcze mają ukrop na salach i brak łazienek na salach. Wody już też nie dostajemy bo jest jeden duży baniak na spółkę z pacjentami.
- A co mają zrobić pielęgniarki pracujące w terenie? Czasami trzy razy mam czwarte piętra i torba .Nie piję żeby nie sikać w trakcie zabiegów. Chwilami mam wrażenie w ten upał, że pacjent jest w lepszym stanie niż ja..
- Tam gdzie leki klimą reszta wiatraki i opuszczone rolety.
- Brak klimatyzacji, pot się leje, wodę trzeba sobie przynieść, bo dają raz w tygodniu, tak mało, że po 2-3 dniach już nie ma. Po południu tak gorąco, że głowa już nie myśli, łatwo o pomyłkę. Pacjentki uciekają z noworodkami na korytarz, bo na salach ciężko wytrzymać. A na parterze, gdzie laboratorium, wszędzie klimatyzacja, chłodzik i niewiele osób pracujących.
- Okropnie. Dyżur w takich warunkach jest podwójnie ciężki. Ale nikogo to nie obchodzi
- Nie ma wody, nie ma klimy… za to w lekarskim luksus, jest wszystko
- Narzekamy, ale tak naprawdę to wszyscy mają dość upałów bo warunki pracy wszędzie prawie identyczne, mało zakładów pracy ma klimatyzacje
Klimatyzacja w każdym szpitalu to powinien być priorytet
- No właśnie. Kasa idzie na wszystko. Zapewnienie klimatyzacji dla szpitali to powinien być priorytet w obecnych czasach. To powinna być normą.
- Ni jak. Jedyne pomieszczenie z klimatyzacją to zabiegowy. Tylko my po 12 godzinach pójdziemy do domu i zmyjemy z siebie cały ten pot .Niestety chorzy, zwłaszcza leżący, nie mają już takiego komfortu.
- Ja chodzę do pracy ze swoim wiatrakiem i wodą…XXI wiek masarka
- Zasłonięte rolety, zamknięte okna, wietrzenie w nocy i klimatyzacja na co drugiej sali, jeśli nie ma tam pacjentów to chłodzi na korytarz
- Nie radzimy sobie. 3 piętro nad nami strych . Słońce cały czas, klimy brak. W dyżurce do 27-28 stopni. W szafie z lekami też powyżej zalecanych wartości. Prośby o klime pozostają bez echa
- Nie ma klimy, nie ma wody ale jest wiatrak.
- Klimatyzacja w szpitalu, w dzisiejszych czasach powinna być standardem, wiatraki mielą tylko gorące powietrze, masakra. Pacjenci się gotują. My mamy troszkę lepie, ale pot po tyłku i tak spływa…
- Nie ma wody, nie ma klimy, jest mały wiatrak i jest 29,9 stopni
- Klima tylko w zabiegowym i jedna butelka 1.5 l wody mineralnej na osobę na dyżur, wentylator składkowy
- Jest ciężko, miałam wczoraj dyżur jak wróciłam do domu to padłam, na nic nie miałam siły.
źródło: pielegniarki.info.pl
Komentarze