Wspomnienia pielęgniarek LM
Pielęgniarki i położne, które ukończyły LM i SM, bardzo lubią wracać wspomnieniami do czasów młodości. Poniżej przedstawiamy wybrane historie, z czasów szkolnych, którymi podzieliły się na naszym fanpage na Facebooku pielęgniarki.
- LM to była szkoła życia i zawodu. Bardzo dużo nauki i dyscypliny. Dlatego teraz jesteśmy pielęgniarkami, które mają ogromną wiedzę a z upływem czasu i doświadczenie. Pozdrawiam pielęgniarki, pierwszego rocznika LM w Mińsku Mazowieckim198
- Było ciężko, ale też teraz miło wspominam lata szkolne bo to była nasza młodość. Pozdrawiam rocznik 82 – 87 LM Tczew
- Skończyłam zarówno LM, jak i studia pielęgniarskie. Obecnie na studiach są świetnie wyposażone pracownie, gdzie bardzo dokładnie jest pokazany i przepracowany mechanizm działania omawianego aspektu.np. zachwycona byłam symulacją pobierania krwi, cewnikowania, gdzie w szczegółach było pokazane co dzieje się z cewnikiem i jakie problemy mogą wystąpić.
- Liceum medyczne w Strzelinie ukończyłam w 1976. Były super koleżanki. Niektóre przedmioty nie potrzebne. Dużo nauki, praktyk. Ogólnie mile wspominam. Pozdrawiam wszystkie moje koleżanki.
- Kończyłam w 1986 LM im. Janusza Korczaka nr 6 w Warszawie. Dobrze wspominam czas. Ale to chyba dlatego, że było się tak młodym i optymistycznie nastawionym do życia. Zawód piękny, wymagający, często niedoceniany. Odpowiedzialność, wszechstronność, dyspozycyjność, mobilność, empatyczność – to były pielęgniarki.
Pielęgniarki doświadczyły rygoru, dyscypliny
- Dyscyplina była, zero biżuterii, makijażu, granatowe mundurki i tarcza LM na rękawie. Mimo to były to fajne czasy – pozdrawiam byłe LM w Kościerzynie
- Skończyłam LM w 76 roku. Wspominam je niemiło. Bardzo dużo nieprzydatnej nauki. Poniżanie, dyscyplina np. zakaz noszenia spodni (mimo mrozów)chodzenie w szarych mundurkach. Stopnie wystawiane w zależności od tego czy kogoś lubiły czy nie, a nie od wiedzy. Były to stare zgorzkniałe nauczycielki i instruktorki. Lekarze wykładowcy traktowali nas inaczej Niektórzy zwracali się per Pani uczyli konkretnych rzeczy. Przez 5 lat medyka język rosyjski na najwyższym poziomie, a język łaciński ledwo ledwo. Lekcje w godzinach popołudniowych, praktyki w szpitalu od drugiej klasy oczywiście niepłatne. No i okres szkoły nie wliczający się do stażu pracy jak to jest w innych szkołach z praktykami.
- Doświadczyłam strasznego rygoru i dyscypliny… byłyśmy już pełnoletnie, a musiałyśmy być posłuszne bez zdania racji. Ogrom nauki, sprawdzianów i przepytywań, wiele godzin praktyk.
- Myślę że panie, które kończyły LM wspominają to dobrze bo to czasy ich młodości. Moja ciocia chodziła do takiej szkoły i jak byłam dzieckiem opowiadała mi o tym jak traktowano uczennice. Warto wspomnieć, że to były w sumie jeszcze dzieci. Opowiadała jak wyzywały ją salowe, jak podłogi zmywała, że usiąść nie było wolno uczennicy, przed pielęgniarkami na baczność, a lekarz to był prawie jak pan Bóg. Wyuczono wiele roczników do przesady pokornych kobiet, które w głowę miały wbite że były nikim. To słowa cioci jakby co. Nie dziwie się, że sytuacja w pielęgniarstwie była przez lata fatalna, nie dziwie się że te panie tyrały jak woły za pół darmo. Tak były nauczone. Cieszę się że, kończyłam współczesne nauczanie i mam nadzieje ze takie szkoły nie tylko że nie wrócą, ale będą zakazane. SM ok bo to dorosłe kobiety, ale LM i poniżanie polskiej młodzieży.
źródło: pielegniarki.info.pl
Komentarze