Warunki pracy pielęgniarek

Dzisiaj na Ogólnopolskim Portalu Pielęgniarek i Położnych przytaczamy kilka wybranych komentarzy pod postami w sprawie dźwigania pacjentów przez pielęgniarki i położne.

Przyczynkiem do poniższych komentarzy stały się słowa jednej z pielęgniarek:

„Wielokrotnie zwracaliśmy uwagę Pani Prezes, że to już jest praca ponad nasze ludzkie siły, to nie jest w ogóle praca dla kobiet. Mężczyźni często mają 130 kg wagi, co na dwie kobiety daje, wiadomo wagę kilkakrotnie przekraczającą wszelkie dopuszczalne normy dla dźwigania”.

Do pracy szłam jako zdrowa 20-latka… Tyle dało mi pielęgniarstwo

Z cytowanych poniżej komentarzy wynika, że sprawa dotyczy zdecydowanej większości personelu pielęgniarskiego.

Pracując 15 lat na OIOM dorobiłam się kręgosłupa jak u 80-latki (słowa lekarza). 3 x 100 mg Ketonalu (tak!) i dopiero mogłam funkcjonować. Wystać na wizycie nie mogłam. Teraz pracuje za biurkiem. I też nie idzie wysiedzieć. A szłam do pracy jako zdrowa 20-latka…. Tyle dało mi pielęgniarstwo.

Tak siadają stawy, kręgosłup, drętwieją ręce. A my dalej zapieprzamy zamiast iść na L4 – przecież mamy do tego prawo. Niestety same się leczymy i dlatego nie mamy chorób zawodowych. Jakby wszystko było zgłaszane do pracodawcy i izb – to może by choroby zawodowe były u pielęgniarek. Może warto zacząć o tym myśleć bo za niedługo będziemy pracować do 80 roku życia.

To jest prawda. Ja mam 50 lat stażu w zawodzie. W ubiegłym roku definitywnie przestałam pracować jak wysunęła mi się rzepka i musiałam poddać się operacji kolana. Obecnie mam już endoprotezy obu kolan, a kręgosłup jest już nieoperacyjny, tylko rehabilitacją muszę się wspomagać. No cóż mogę chodzić ale kręgosłup cały czas mi dokucza. Taki jest los pielęgniarek.

Właśnie jestem na zwolnieniu lekarskim bo nie mogłam już sobie poradzić z bólem. Czekam na wizytę u neurologa.

Jestem pielęgniarką już po operacji kręgosłupa szyjnego i chyba nie z leżenia ale nikt się mną i nami nie przejmuje

Ja jako pielęgniarka pracuję 37 lat gdzie przy łóżku pacjenta 30 lat i musiałam zmienić pracę ze względu na problemy z kręgosłupem. Nikogo nie interesowało, że pracą zniszczony.

Czytam komentarze i nie wierzę. Chyba po latach pracy w tym zawodzie nie ma zdrowej pielęgniarki, która by nie narzekała na stan swojego zdrowia, dotyczącego chorego kręgosłupa, kolan, bioder…. No cóż to fakt niezaprzeczalny. Nasze środowisko zawodowe nie walczyło wspólnie dla dobra ogółu, kiedy likwidowano wszystko, każde przywileje. Nie było jedności. Bo były „młode”, które nie rozumiały problemów „starych”. Teraz kiedy czytam komentarze dotyczące zarobków na tym portalu …no cóż teraz „wykształcone” nie rozumiejąc problemów „niewykształconych”, bo przecież zawsze coś będzie co musi dzielić to środowisko….a wielu decydentów z tej głupoty korzysta. No niestety…. pozdrawiam zdrowe (jeszcze), chore, bogatsze i biedniejsze. Nie wińmy pacjentów… bo nimi będziemy.

Źródło: Facebook pielegniarki.info.pl