Praca pielęgniarek na doby – za czy przeciw?
W obliczu braku personelu pielęgniarskiego praca na 24-godzinnych dyżurach jest zdecydowanie korzystniejsza dla lepszego zagospodarowania dysponowanym przez podmioty lecznicze personelem pielęgniarskim… Czy na pewno?
W ostatnim czasie na Facebook’u Ogólnopolskiego Portalu Pielęgniarek i Położnych zebraliśmy sporo opinii pielęgniarek mówiących za pracą w systemie 24-godzinnym, ale i przeciw. W kilku artykułach na Portalu przedstawialiśmy argumenty zainteresowanych przedmiotową sprawą. Dzisiaj prezentujemy ostatni artykuł z tego cyklu – komentarze pielęgniarek przeciw pracy „na doby”.
„Nie da rady sumiennie wykonywać pracy pielęgniarskiej przez tyle godzin…”
– Gdy pracowałam w Polsce zawsze były to 12-stki. Choć i tyle godzin w polskich warunkach to katorga. Często po dyżurze padałam w kurtce na sofę i zasypiałam… Żadnych 24h nie robiłam i nie wyobrażam sobie tego. Człowiek po 5h już jest zmęczony – jak dużo ryzykuje się zatrudniając pracownika na doby (a także więcej godzin) oczekując dobrych efektów pracy, a wszystko przy katastrofalnych brakach kadrowych gdzie 1 osoba pracuje za 3…
– Zależy gdzie się pracuje. U mnie w oddziale to by było samobójstwo jawne. A osobiście nie chciałabym z taką pielęgniarką być na dyżurze, gdzie w którymś momencie nie będzie w stanie logicznie myśleć, choćby była najlepsza w swoim zawodzie.
– 24 h raz od wielkiego dzwonu tak, w innych przypadkach nie. Nie da rady sumiennie wykonywać pracy pielęgniarskiej przez tyle godzin, jest to po prostu fizycznie niemożliwe. Właśnie po takim dyżurze (była konieczność) dowiedziałam się, że można iść i spać. A gdybym zasnęła w trakcie rozkładania leków lub przygotowania wlewów? Jako osoba, która wie co to praca zmianowa mówię NIE. Jako Pacjent wręcz krzyczę NIE, NIE,NIE.
– Miałam okazję pracować z koleżankami, które ciągnęły dobę… No cóż, różnie to wyglądało.
– Pracowałam na oddziałach chirurgicznych, gdzie 12 godzin to wysiłek czasami zbyt długi, a ostatnia godzina pracy to wieczność. Nie chcę być pacjentką, którą będą się zajmowały przemęczone pielęgniarki.
Pielęgniarka: Wiem, że tak się da… Ale czy powinno?
– Jestem za prawem wyboru, ale sama bym się nie podjęła takiego dyżuru. Patrząc jak zmęczone przychodzą koleżanki po nocy na dzień i odwrotnie, ich zmęczenie wpływa na jakość opieki nie wspomnę o innych rzeczach. Po historiach, że ktoś po takiej pracy zasłabł, a nawet przypłacił to życiem ze zmęczenia, zawsze mam obawy.
– Pracowałam tak kiedyś, aż w drodze powrotnej do domu zasnęłam za kierownicą, totalnie nie wiedząc jak i kiedy. Moja koleżanka na jednym z dyżurów zasłabła, upadając uderzyła głową w drzwi. Okazało się, że miała mikro udar i wcale niemałe potem problemy neurologiczne. Wiem, że tak się da… Ale czy powinno? Z tymi wszystkimi problemami potem człowiek zostaje sam, a komfort życia (i tak słaby z powodu permanentnego przemęczenia) jest naprawdę raczej smutny. Ekonomiczne względy są in plus. Tylko czy warto? Narażona jest i pielęgniarka i pacjent.
– Mało kto jest wydolny do tak intensywnej pracy przez 24 h. Lekarze tak dyżurują, ale oficjalnie mogą spać w czasie dyżuru. Większość pielęgniarek to jednak kobiety i w domu mają drugi etat.
– Biorąc pod uwagę nasz wiek, ogólną kondycję zdrowotną, ilość osób na dyżurze oraz jakoś pacjentów jestem przeciw… Nie poszłabym się na taki dyżur.
Czytaj także:
– Pracuję w Klinice NEUROCHIRURGII. Nie wyobrażam sobie doby przy intensywnym dyżurze. Przychodziły na dyżury osoby z innych szpitali na dyżury kontraktowe. Były zmęczone po poprzednim dyżurze. Wszystko zależy od miejsca pracy. Według przepisów Kodeksu Pracy dyżur 12 godzinny, a kontrakt może być 24 godz.
– Dla mnie to nienormalne. Nikt mi nie powie, że przez 24 godz. organizm jest w pełni sił, a ten zawód tego wymaga. Pielęgniarka oficjalnie nie może spać na dyżurze. Potem taki personel jest często sfrustrowany, a to się odbija najczęściej na pacjencie.
Zachowano oryginalną pisownię.
źródło: Facebook Ogólnopolskiego Portalu Pielęgniarek i Położnych