Dyrektor szpitala o sytuacji pielęgniarek
Zwolnienia pielęgniarek i zmniejszenie liczby łóżek. Rozmowa gorlice24.pl z dyrektorem szpitala Marianem Świerzem.
Redaktor Barbara Ćmiech: W ostatnim czasie coraz więcej mówi się o kłopotach z finansowych gorlickiej lecznicy. Z czego wynikają problemy szpitala, który przecież od lat był „plusie”?
Dyrektor szpitala Marian Świerz: Chcąc w pełni wyjaśnić sytuację, pozwolę sobie na szerszy wstęp. Otóż cały, bardzo poważny problem związany z funkcjonowaniem szpitala po 1 lipca bieżącego roku wynika z nowych regulacji ustawowych, związanych z podwyżkami dla personelu szpitala.
Do 30 czerwca Ministerstwo Zdrowia zaliczało gorlicki szpital do grupy A czyli najwyższej, najlepszej pod kątem sytuacji finansowej, do tej grupy w kraju zakwalifikowało się około 20 procent jednostek. Natomiast 1 lipca, po przeprowadzeniu mechanizmu naliczania podwyżek, z uwagi na zbyt małe przyznane środki, zdaniem tego samego Ministerstwa gorlicki szpital wymaga restrukturyzacji i jest źle zarządzany. Trudno to zrozumieć, zwłaszcza że od 19 lat szpital zawsze osiągał dodatni wynik finansowy.
Mechanizm finansowy podwyżek w szpitalach polegał na naliczeniu nowych kwot na podwyżki, jednocześnie NFZ zlikwidował kwoty wypłacane na realizację podwyżek z ubiegłego roku. Skutek dla szpitala jest taki, że miesięcznie brakuje 900 tys. zł, co rocznie daje kwotę około 11 mln zł, a to poważnie zagraża niezakłóconemu funkcjonowaniu szpitala w przyszłości, nie wspominając o inflacji i wzrośnie cen mediów, materiałów itp.
Dyrektor szpitala: to tylko chwilowo rozwiązuje brak środków na podwyżki
Co prawda, chcąc zapobiec katastrofie w wielu szpitalach powiatowych wprowadzono mechanizm łagodzący zwłaszcza dla tych szpitali, które otrzymały poniżej 16 procent wzrostu kontraktu, ale de facto jest to rozwiązanie przejściowe, które tylko chwilowo rozwiązuje brak środków na podwyżki, później te środki będą pomniejszane o wzrosty kontraktów.
Dodam jeszcze, że gorlicki szpital znalazł się wśród czterech szpitali w Małopolsce najgorzej potraktowanych obok szpitala w Limanowej, Krynicy i Miechowie. Niestety nie można dowiedzieć się o szczegółach tych naliczeń. Agencja Oceny Technologii Medycznych, mimo usilnych wniosków szpitali, nie udostępniła tych danych.
Moim zdaniem na takie naliczenie kwot dla szpitala wpływ miało z jednej strony odejście od kwot podwyżek na konkretnego pracownika oraz mocny wzrost wyceny procedur wysokospecjalistycznych skutkiem czego najbardziej skorzystały na tym szpitale wojewódzkie.
Szpitalowi brakuje 900 tys. PLN miesięcznie na podwyżki wynagrodzeń
Redaktor Barbara Ćmiech: Ile miesięcznie będzie brakowało pieniędzy, by szpital mógł funkcjonować bez zakłóceń, tak jak do tej pory?
Marian Świerz: W 2023 roku miesięcznie będzie brakowało wspomnianych 900 tys. zł i mówię tutaj tylko o skutkach obowiązkowych podwyżek. Kolejnym niezmiernie istotnym elementem wpływającym na finansową stronę funkcjonowania szpitala jest inflacyjny wzrost kosztów energii, leków, materiałów itp., których wielkość szacuję na kilkanaście milionów złotych w skali roku.
Mechanizmy alokacji środków na podwyżki płac trudno zrozumieć
Redaktor Barbara Ćmiech: Minister zdrowia zapowiedział wsparcie finansowe dla szpitali, które mają problem ze zbilansowaniem swojego budżetu. W Małopolsce tą „opieką” ma zostać otoczony również gorlicki szpital. Jakie realne wsparcie oznacza to dla gorlickiej lecznicy?
Marian Świerz: Realne wsparcie na dzisiaj to kwota 600 tys. zł miesięcznie, czyli 2/3 brakującej kwoty. Jednak od stycznia 2023 roku kwota ta będzie pomniejszana o ewentualny wzrost kontraktu dla szpitala. Tak więc szpitalom gorzej potraktowanych teraz udziela się pomocy, a w nowym roku zabiera się im tę pomoc podczas gdy inne szpitale, które otrzymały znacznie wyższe kwoty, będą mieć dalszy wzrost kontraktu. Naprawdę trudno to zrozumieć.
Dyrektor: musimy ograniczyć koszty zatrudnienia personelu
Redaktor Barbara Ćmiech: Szpitale mają stworzyć „mapę drogową” związaną z finansowaniem poszczególnych lecznic. Na czym ma ona polegać?
Marian Świerz: Skorzystanie z tych dodatkowych przejściowych środków obliguje szpitale do opracowania programu restrukturyzacji, który w terminie 3 miesięcy należy przedstawić do NFZ. Stąd też podjęte zostały działania mające na celu między innymi ograniczenie kosztów zatrudnienia.
„Zawód pielęgniarki i położnej stał się zawodem atrakcyjnym”
Redaktor Barbara Ćmiech: Czy ruszyły już zapowiadane zwolnienia emerytowanych pielęgniarek? Tyle mówi się o brakach kadrowych, jak ewentualna realizacja tych zapowiedzi wpłynie na funkcjonowanie szpitala?
Marian Świerz: Największe problemy z kadrą pielęgniarek mają szpitale w dużych ośrodkach miejskich oraz na zachodzie Polski, natomiast w szpitalach powiatowych z kolei najbardziej dotkliwe są braki kadry lekarskiej.
Zawód pielęgniarki i położnej stał się zawodem atrakcyjnym, także pod względem finansowym, co widać już na rynku pracy, dodatkowo krótki okres kształcenia (licencjat trwa trzy lata) sprzyja napływowi nowych kadr.
Zmniejszenia poziomu zatrudnienia osiągnięto poprzez zwolnienie pielęgniarek emerytek
Trzeba również powiedzieć, że właściwie tylko w grupie zawodowej pielęgniarek w ciągu kilku lat nastąpił wzrost zatrudnienia o około 50 osób, w dużej mierze są to osoby przebywające na emeryturze i jednocześnie pracujące w szpitalu. Trudno więc się dziwić, że zmniejszenie poziomu zatrudnienia dotyczy w szczególności tych osób z uwagi na posiadaną emeryturę.
Redaktor Barbara Ćmiech: A co z liczbą łóżek w szpitalnych oddziałach? Czy planuje pan restrukturyzację w tym zakresie? Jeśli tak, to na których oddziałach będzie mniej miejsc dla pacjentów?
Marian Świerz: Zmniejszenie liczby łóżek odbędzie się na niewielką skalę na kilku oddziałach, w których stopień wykorzystania łóżek jest na niskim poziomie. Efektem tego działania nie będzie zmniejszenie liczby miejsc dla pacjentów, a wyłącznie zmniejszenie pustych, niezajętych łóżek.
Dziękujemy za rozmowę.
Barbara Ćmiech
Śródtytuły pochodzą od redakcji pielegniarki.info.pl
źródło: gorlice24.pl