Pielęgniarki i położne – sytuacja kadrowa
Poniżej publikujemy fragment dyskusji posłów na posiedzeniu sejmu w dniu 17 listopada 2021 roku.
Poseł Dariusz Joński:
Chcę się upomnieć o tych, dla których premier Morawiecki nie ma czasu od września, od momentu, kiedy powstało białe miasteczko. Chodzi mi o pielęgniarki i położne. Podam tylko trzy liczby, które bardzo dobrze obrazują, w jakiej jesteśmy sytuacji. W 2020 r. z zawodu odeszło prawie 10 tys. pielęgniarek. Kształcenie skończyło 5 tys., a więc o połowę mniej. Ale prawo wykonywania zawodu odebrało 3700 pielęgniarek, z czego tylko 2800 trafiło do publicznej służby zdrowia. Chcę powiedzieć jedno. Cztery pielęgniarki odeszły, a jedna trafiła do publicznej służby zdrowia. Jesteśmy w takiej tragicznej sytuacji.
Pielęgniarki żyją krócej. Naprawdę?
Dodatkowo jak spojrzymy na pielęgniarki, to okazuje się, że żyją one średnio 62 lata – a średnio kobiety żyją ok. 81 lat – bo są przepracowane, bo często pracują na dwa, trzy etaty. To pokazuje, w jakiej sytuacji jest dzisiaj Polska. (Dzwonek) Pieniądze są, pokazywaliśmy nawet, dokąd trafiają i dlaczego nie z powrotem do kasy i do budżetu.
Chcę powiedzieć na koniec jedną rzecz. Szpitale nie będą funkcjonowały bez pielęgniarek i położnych, a ludzie będą umierali, jeśli nie przedstawicie projektu realnego podwyższenia płac dla pielęgniarek i położnych. Dziękuję.
Dodatki covidowe dla pielęgniarek i położnych – zmiany zasad
Poseł Monika Wielichowska:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chcę dziś upomnieć się o medyków, którzy przy już czwartej fali pandemii są na pierwszej linii frontu walki z COVID. Rząd ich nie słucha. Białe miasteczko działa już 67 dni. Medycy biją na alarm od wielu miesięcy. Publiczna służba zdrowia umiera, wszyscy to widzimy.
Z pracy ze względu na niskie pensje i ignorancję rządu odchodzą lekarze i pielęgniarki. Medycy nie chcą już waszych oklasków, chcą godnego wynagrodzenia za swoją ciężką pracę. Gdzie jest premier? Gdzie jest minister zdrowia? Może walczą z COVID-em? Otóż nie. Dziś mamy ponad 24 tys. nowych przypadków i 463 zgony. Oni zajmują się tylko liczeniem zgonów, podają te smutne statystyki.
Na koniec trochę faktów. W 2007 r. płaca minimalna wynosiła 926 zł, w 2015 r. – 1850 zł, to wzrost, szanowni państwo, o 95%; w latach 2016–2021 pensja minimalna wynosiła 3 tys. zł, to wzrost o ponad 70% – przy deflacji w czasach rządów Platformy i PSL i galopującej inflacji, dziś najwyższej w Europie, za rządów PiS-u. Dziękuję.